Polski przemysł mniej ważny dla gospodarki. Co napędza PKB?

Zamiast rosnąć, jak chciał tego premier Mateusz Morawiecki, rola przedsiębiorstw produkcyjnych w gospodarce się zmniejsza. Ale wcale nie oznacza to klęski programu reindustrializacji i kurczenia się przemysłu – uważają ekonomiści.

Aktualizacja: 10.07.2019 06:21 Publikacja: 09.07.2019 20:04

Polski przemysł mniej ważny dla gospodarki. Co napędza PKB?

Foto: fot. AdobeStock

Ostatnie dwa lata to spadek udziału przemysłu w gospodarce – w 2018 r. sięgnął on 22,4 proc. wobec 23,4 proc. proc. w 2016 r. – pokazują ostatnie dane GUS i Eurostatu. To zupełnie odwrotna tendencja niż założona w strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju przyjętej przez rząd w lutym 2017 r., czyli reindustrializacji kraju i wzmocnienia roli przemysłu jako nośnika innowacji i nowych technologii.

Firmy produkują mniej, a i tak nie mogą sprzedać

Recesja nie u nas

– Rzeczywiście możemy obserwować pewną tendencję spadkową, ale nie ma powodów do obaw – zaznacza jednak Piotr Bujak, główny ekonomista banku PKO BP. – Przemysł w Polsce bardzo mocno się rozwija, a jedynym powodem spadku jego udziału w PKB jest to, że jeszcze szybciej rosną usługi – wyjaśnia.

Ekonomiści wyliczają, że o dobrej kondycji przedsiębiorstw produkcyjnych świadczy chociażby to, że w 2018 r. ich produkcja sprzedana wzrosła aż 5,7 proc. rok do roku, co było jednym z najlepszych wyników wśród krajów Unii Europejskich (lepiej było tylko na Cyprze). Podobnie jest w tym roku. W I kw. Polska okazała się liderem w UE pod względem wzrostu produkcji z wynikiem 7 proc. Tymczasem przemysł niemiecki, włoski czy hiszpański pogrążony jest od kilku kwartałów w recesji lub stagnacji.

Gospodarczy egoizm niebezpieczny dla Polski

– Nie ma więc mowy o dezindustrializacji w Polsce, kurczeniu się roli przemysłu itp. Powiedziałbym raczej, że jego rola rośnie, tyle że mamy trochę przestarzałe wskaźniki pomiaru – zaznacza Bujak.

Usługi też rosną

Także zdaniem Piotra Soroczyńskiego spadek udziału przemysłu w wartości PKB to efekt rosnącego jeszcze szybciej sektora usług. – Wyższe dochody Polaków oznaczają dobrą koniunkturę dla branży usług dla gospodarstw domowych. Rośnie też, przy szybkim tempie rozwoju gospodarczego, branża usług dla biznesu, takich jak transport, logistyka, działalność profesjonalna, IT, itp. – wyjaśnia Soroczyński.

Strefa euro sobie, Polska sobie

Do tego w ostatnich kwartałach lekko na znaczeniu zyskuje budownictwo. – Po okresie zapaści w końcu ruszyły infrastrukturalne inwestycje publiczne, a także inwestycje prywatne w biura i magazynów, a Polscy kupują sporo mieszkań. Budownictwo na tym korzysta – zaznacza Soroczyński.

Co ciekawe, zdaniem ekonomistów w kolejnych latach udział przemysłu w PKB będzie utrzymywał się na stałym poziomie, a jeśli już, to raczej z tendencją spadkową niż rosnącą. – Według naszych prognoz będzie on się rozwijał mniej więcej w takim samym tempie jak produkt krajowy brutto, co oznacza, że nie będzie zwiększał swojego udziału – analizuje Jakub Rybacki, ekonomista ING Banku Śląskiego.

– Co nie zmienia faktu, że znaczenie przemysłu dla polskiej gospodarki jest bardzo duże – dodaje.

Silni przemysłem

Rzeczywiście Polska jest jednym z najbardziej uprzemysłowionych krajów UE, zajmujemy pod tym względem siódme miejsce. Większość czołówki to kraje naszego regionu, wśród krajów zachodnich w tym gronie można wymienić tylko Irlandię i Niemcy. W Wielkiej Brytanii, we Francji czy w krajach południowych, których gospodarki opierają się głównie na usługach, udział przemysłu w PKB jest mniej więcej dwa razy mniejszy niż nad Wisłą.

Zdaniem ekonomistów duże znacznie sektorów produkcyjnych w Polsce jest dla nas korzystne. Tam powstaje – w okresach dobrej koniunktury – najwięcej miejsc pracy, zwiększa się nasz eksport i znacznie w handlu międzynarodowym, poprawia się konkurencyjność polskiej gospodarki.

– Industralizację trzeba kontynuować – zaznacza Marcin Mrowiec, główny ekonomista banku PKO BP. – Najważniejszym jednak celem powinno być podnoszenie jakości i innowacyjności przedsiębiorstw produkcyjnych, tak byśmy przestali być tanią montownią – wyjaśnia.

Piąć się w górę

Odejście od produkcji opartej na taniej sile roboczej jest celem, jaki stawia sobie też premier Morawiecki. Niestety, pod tym względem wciąż nie jest najlepiej, na co wskazuje kilka czynników. I tak – wedle danych za 2018 r. – tylko ok. 8 proc. naszego eksportu to towary wysokich technologii. Dla porównania: w Niemczech to 15 proc., a w Irlandii – 35 proc. – pokazują wyliczenie Eurostatu. Lepiej wypadamy pod względem eksportu dóbr wysoko i średnio zaawansowanych – 48,6 proc., ale w Niemczech to 68,3 proc.

Z kolei udział usługach opartych na wiedzy sięgnął w Polsce 40,8 proc., podczas gdy w rozwiniętych gospodarkach UE ta wartość jest zbliżona do 70 proc. Dalej – wydatki na B+R kształtują się w naszym kraju wyraźnie poniżej średniej unijnej, a liczba patentów jest kilkukrotnie niższa niż w krajach rozwiniętych.

– Transformacja potoczyła się tak, że zajęliśmy mocne miejsce w globalnym łańcuchu dostaw, choć niestety na dosyć niskim poziomie. Dziś musimy piąć się w górę na tym łańcuchu wartości dodanej – zaznacza Mrowiec.

Ostatnie dwa lata to spadek udziału przemysłu w gospodarce – w 2018 r. sięgnął on 22,4 proc. wobec 23,4 proc. proc. w 2016 r. – pokazują ostatnie dane GUS i Eurostatu. To zupełnie odwrotna tendencja niż założona w strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju przyjętej przez rząd w lutym 2017 r., czyli reindustrializacji kraju i wzmocnienia roli przemysłu jako nośnika innowacji i nowych technologii.

Firmy produkują mniej, a i tak nie mogą sprzedać

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Polska w piątce krajów UE o najwyższym deficycie. Będzie reakcja Brukseli
Budżet i podatki
Ponad 24 mld zł dziury w budżecie po I kwartale. VAT w górę, PIT dołuje
Budżet i podatki
Francja wydaje ciągle za dużo z budżetu
Budżet i podatki
Minister finansów: Budżet wygląda całkiem dobrze
Budżet i podatki
Polacy zmienili nastawienie do podatków. Zawinił Polski Ład