Na wtorkowym posiedzeniu Rada Ministrów ma zająć się aktualizacją programu konwergencji 2020 r., tak by do końca kwietnia przedstawić ją w Brukseli.
Tegoroczna APK nie będzie jednak standardowym dokumentem określającym ścieżkę dojścia do średniego okresowego celu deficytu budżetowego, czyli ścieżkę zacieśniania fiskalnego na następnych kilka lat. Zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej w swoich tegorocznych strategiach fiskalnych państwa UE mają wyjątkowo pokazać tylko szacunki, jak pandemia koronawirusa odbije się na gospodarce i kondycji finansów publicznych w 2020 r. Taki dokument przygotowały już np. Niemcy. Ich rząd oszacował deficyt na 7,25 proc. PKB, szczegółowo wyliczył też wszystkie koszty podejmowanych działań antykryzysowych i ich wpływ na deficyt.
Co możemy zobaczyć w polskiej APK? Minister finansów Tadeusz Kościński mówił w wypowiedziach dla mediów, że w całym 2020 r. PKB może spaść o 4–4,5 proc. Z kolei główny ekonomista Ministerstwa Finansów Łukasz Czarniecki powiedział (w wypowiedzi dla PAP), że dla niego najbardziej miarodajne są obecnie wyliczenia Międzynarodowego Funduszu Walutowego, także mówiące o recesji w okolicach 4–4,5 proc. w 2020 r.
Tak duże załamanie negatywnie wpłynie na dochody budżetu państwa, a jeśli dodamy do tego koszty rządowej pomocy dla firm dotkniętych kryzysem, należy spodziewać się też wysokiego wzrostu deficytu i długu. Minister Kościński przyznał, że już marcu w budżecie państwa widać było pogorszenie po stronie dochodowej, a deficyt budżetowy sięgnął 9 mld zł. W całym zaś roku dziura w finansach może sięgnąć ponad 5 proc. PKB.
– Moim zdaniem 5 proc. to znacznie za mało – komentuje Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – Naszym zdaniem deficyt sektora finansów publicznych sięgnie od ok. 8 do ok. 11 proc. PKB – dodaje.