NIK i ekonomiści: Rząd ukrywa wydatki. MF: Są jawne

Ekonomiści nie mają wątpliwości - takiej skali wypychania wydatków poza budżet i kontrolę parlamentu nie było nigdy. Ich zdaniem nie można tego uzasadnić pandemią. Podobnego zdania jest NIK. Ministerstwo Finansów nie widzi jednak problemu.

Aktualizacja: 09.07.2021 06:34 Publikacja: 08.07.2021 19:35

Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli

Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

- Rząd osłabia przejrzystość finansów państwa. Wypychanie wydatków poza budżet przybrało bezprecedensową skalę – mówił w czasie czwartkowej prezentacji wyników kontroli wykonania budżetu państwa za 2020 r. i związanej z nią debaty „Przejrzyste finanse publiczne jako fundament odbudowy gospodarki po pandemii” Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli.

Przyznał, że po wybuchu pandemii władze musiały przeciwdziałać jej skutkom i potrzebne były nadzwyczajne działania, ale rząd wykorzystał to do rozmycia obrazu rzeczywistego stanu finansów publicznych. – Kreatywna księgowość może doprowadzić do poważnego kryzysu, którego ofiarami mogą paść obywatele. Dlatego opinia publiczna ma prawo wiedzieć, w jakiej kondycji są finanse państwa – przekonywał Marian Banaś.

Ocena budżetu 2020 roku

Tymczasem, jak wykazała analiza wykonania zeszłorocznego budżetu, rząd coraz większą część wydatków państwa przesuwa do różnego rodzaju funduszy i agencji. W ten sposób ukrywa je przed nadzorem parlamentu i opinią publiczną. Zaniża też i ukrywa prawdziwą wysokość deficytu i zadłużenia państwa.

– Ustawa budżetowa nie zawierała wielu operacji kosztownych z punktu widzenia państwa – mówiła Anna Rybczyńska, wicedyrektor departamentu budżetu i finansów w NIK.

To rozmywa prawdziwy obraz wydatków państwa. Przykładem takich działań jest nieodpłatne przekazywanie różnym instytucjom obligacji państwowych zamiast dotacji, które musiałyby być ujęte w budżecie. W ten sposób kwotą aż 18,3 mld zł rząd zasilił m.in. TVP, Polskie Radio, Polski Fundusz Rozwoju, Agencję Rozwoju Przemysłu, Bank Gospodarstwa Krajowego, spółki infrastrukturalne i uczelnie wyższe. Do Funduszu Solidarnościowego, Funduszu Przeciwdziałania Covid-19 i Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg poza budżetem trafiło aż 41 mld zł. Kolejne 11,6 mld zł to tzw. wydatki niewygasające, czyli takie, które rząd przenosi z danego roku na początek roku następnego, w ten sposób wyłączając je z bieżącego budżetu. Te blisko 12 mld zł to rekord, rok wcześniej w ten sposób rząd przesunął… 140 mln zł.

NIK zarzuca też rządowi niegospodarność. Chodzi o to, że choć najmniej kosztowna jest emisja obligacji przez rząd, to w ramach pozyskania pieniędzy na walkę ze skutkami pandemii, powierzył on emisję obligacji Bankowi Gospodarstwa Krajowego i Polskiemu Funduszowi Rozwoju. A to oznaczało wyższe koszty.

Wszystko to w ocenie NIK służy ukrywaniu prawdziwej wysokości deficytu budżetu oraz długu publicznego. Rzeczywisty deficyt był znacznie wyższy niż oficjalne 86,8 mld zł. Mieliśmy też rekordowy przyrost długu publicznego, przy czym różnica pomiędzy państwowym długiem publicznym (1112 mld zł), a długiem sektora instytucji rządowych i samorządowych (1336 mld zł) sięgnęła rekordowych 224 mld zł, czyli ok. 10 proc. PKB. Dzięki sztuczkom księgowym dług nie przekroczył zapisanego w konstytucji progu 60 proc. w relacji do PKB.

Mimo tych zarzutów NIK opowiedział się za absolutorium dla rządu w związku z wykonaniem budżetu za 2020 r. Tłumaczy, że rząd nie złamał prawa, a jedynie je obszedł.

„Ukrywanie długu jest złe”

- Nikt nie podważa faktu, że trzeba było wydać pieniądze, by przeciwdziałać skutkom pandemii. Jednak długi zaciągane przez państwo są naszymi długami, odpowiadamy za nie, powinniśmy więc wiedzieć, co i jak jest wydawane. Ukrywanie tego jest złe – mówił prof. Witold Orłowski. – Przez lata faktyczny poziom zadłużenia najlepiej ukrywała Grecja – dodał. I przekonywał, że ukrywając dług i skale wydatków rząd sam sobie szkodzi, bo trudniej mu potem przekonać obywateli do potrzebnych oszczędności.

Zdaniem prof. Elżbiety Chojny-Duch, byłej wiceminister finansów, rząd szybko zareagował na pandemię. Obszedł przy tym prawo, zasadę jawności finansów państwa i przepisy ustawy o finansach publicznych. Przekonywała, że także inne rządy sięgały po niestandardowe rozwiązania, a UE zarzuciła reguły fiskalne. – Finanse publiczne nie wydają się zagrożone. Limity bezpiecznościowe nie zostały przekroczone dzięki manipulacjom rządu. Finanse od dawna miały tendencję do nieprzejrzystości - mówiła prof. Chojna-Duch. – Jednak skala tego zjawiska jest niespotykana wcześniej – przyznała.

- Pandemia nie usprawiedliwia wszystkiego. Jeśli wieziemy chorego, nie oznacza to, że możemy nie przestrzegać przepisów drogowych – przekonywał Sławomir Dudek, główny ekonomista FOR, wcześniej przez wiele lat dyrektor departamentu polityki makroekonomicznej w Ministerstwie Finansów. Jego zdaniem to, co jest szczególnie niebezpieczne, to fakt, że nie dość, że rząd w okresie pandemii pootwierał różne furtki, którymi wyprowadza wydatki poza budżet, to te furtki otworzył na stałe i nie zamierza ich zamykać. Dodatkowo rozszczelnia tzw. regułę wydatkową, która przeciwdziała nadmiernemu wzrostowi wydatków państwa. – Zasypaliśmy ognisko pandemii furą pieniędzy, ale część z nich się zmarnowała – mówił Sławomir Dudek.

Podobnego zdania jest Stanisław Kluza, były minister finansów i pierwszy przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego. – Skala pomocy dla firm była przeszacowana, zbyt wysoka, nieproporcjonalna do tego, co przygotowały inne gospodarki – przekonywał Stanisław Kluza.

Eksperci skarżyli się na to, że mają kłopot z dostępem do informacji o finansach państwa. Zgodnie przekonywali, że trzeba jak najszybciej odejść od krajowej metodologii wyliczania długu. Odbiega ona od metodologii unijnej i pozwala wyłączać z długu wydatki przekierowane do funduszy i agencji. – Jeśli w Polsce rząd mówi o tym, że deficyt sięgnął 86,8 mld zł, a w Unii pokazuje, że dług urósł o 300 mld zł, to nie mam wątpliwości, która z tych liczb jest prawdziwa – mówił prof. Witold Orłowski.

Ministerstwo Finansów odpiera zarzuty

Tymczasem jednak w specjalnym stanowisku Ministerstwo Finansów odniosło się w czwartek do zarzutów NIK. Przekonuje, że wydatki budżetowe oraz zadłużenie skarbu państwa stanowią informację jawną oraz ogólnodostępną. Ponadto, że wyliczenia dotyczące długu według dwóch metodologii, krajowej i unijnej są zgodne z prawem.

- Umieszczenie obsługi wsparcia antykryzysowego poza sektorem finansów publicznych (w rozumieniu metodologii krajowej tj. PFR i BGK) zaowocowało tym, że pomoc była łatwiejsza do zrealizowania i mogła być udzielana niemalże od ręki, bez zbędnej biurokracji i nadmiernych procedur. Rządowe działania pozwoliły na uratowanie tysięcy przedsiębiorców, tysięcy miejsc pracy, co jest widoczne w danych gospodarczych (jedna z najmniejszych recesji w zeszłym roku wśród krajów UE, jedna z najniższych stóp bezrobocia w UE) i podatkowych – pisze Ministerstwo Finansów.

Przekonuje też, że raport NIK opiera się na strategii zarządzania długiem z września 2020 r., której prognozy w obecnym momencie straciły na aktualności. - Wszystkie rzeczywiste wskaźniki makroekonomiczne okazały się dużo lepsze od zeszłorocznych prognoz, a zadłużenie niższe – czytamy w stanowisku Ministerstwa Finansów. Resort przekonuje też, że struktura długu publicznego jest bezpieczna. - Zgodnie ze strategią zarządzania długiem, finansowanie potrzeb pożyczkowych odbywa się przede wszystkim na rynku krajowym, co służy ograniczaniu ryzyka kursowego – pisze Ministerstwo Finansów.

- Rząd osłabia przejrzystość finansów państwa. Wypychanie wydatków poza budżet przybrało bezprecedensową skalę – mówił w czasie czwartkowej prezentacji wyników kontroli wykonania budżetu państwa za 2020 r. i związanej z nią debaty „Przejrzyste finanse publiczne jako fundament odbudowy gospodarki po pandemii” Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli.

Przyznał, że po wybuchu pandemii władze musiały przeciwdziałać jej skutkom i potrzebne były nadzwyczajne działania, ale rząd wykorzystał to do rozmycia obrazu rzeczywistego stanu finansów publicznych. – Kreatywna księgowość może doprowadzić do poważnego kryzysu, którego ofiarami mogą paść obywatele. Dlatego opinia publiczna ma prawo wiedzieć, w jakiej kondycji są finanse państwa – przekonywał Marian Banaś.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Polska w piątce krajów UE o najwyższym deficycie. Będzie reakcja Brukseli
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Budżet i podatki
Ponad 24 mld zł dziury w budżecie po I kwartale. VAT w górę, PIT dołuje
Budżet i podatki
Francja wydaje ciągle za dużo z budżetu
Budżet i podatki
Minister finansów: Budżet wygląda całkiem dobrze
Budżet i podatki
Polacy zmienili nastawienie do podatków. Zawinił Polski Ład