Te wyrzeczenia, jak zauważa Bloomberg, nie ułatwiały życia Riksbankowi, (bankowi centralnemu), który przez prawie pięć lat utrzymywał stopy procentowe poniżej zera i kupił blisko połowę rynku obligacji by wesprzeć wzrost gospodarki.
Jednak teraz kiedy gospodarka szybko się schładza okazuje się, że Riksbank wystrzelał prawie całą amunicję i rosną naciski na Magdalenę Andersson, szefową resortu finansów by hojniej sypnęła groszem.
Podobna debata toczy się w innych państwach europejskich a kanclerz Niemiec Angela Merkel jest pod wielką presją by porzucić obowiązujący w jej kraju dogmat zrównoważonego budżetu.
Szwecja idzie dalej niż Niemcy, gdyż oficjalnym celem jest wypracowanie nadwyżki budżetowej w wysokości 0,33 proc. produkt krajowego brutto. To spadek po kryzysie gospodarczym z lat 90. minionego stulecia, obecnie coraz bardziej kwestionowany w związku z rosnącymi potrzebami finansowania gospodarki, zwłaszcza na poziomie samorządowym.
- To dążenie do wypracowania nadwyżki wpędzi nas do przydrożnego rowu - ostrzega Asa-Pia Jarliden Bergstrom, ekonomistka konfederacji LO, zrzeszającej szwedzkie związki zawodowe.
Prognoza Ministerstwa Finansów przewiduje osiągnięcie nawet 0,4–proc. nadwyżki w tym roku i 0,3-proc. w 2020 r. Według resortu na nowe inicjatywy dotyczące polityki gospodarczej i fiskalnej można będzie przeznaczyć 25 miliardów koron (10,2 mld złotych).