Nielegalny dom w spadku, a nadzór ściga

Samowola budowlana może się przytrafić każdemu. Latami można mieszkać w domu, który wybudowano z naruszeniem prawa, i nic o tym nie wiedzieć.

Aktualizacja: 02.01.2017 08:41 Publikacja: 02.01.2017 08:23

Nielegalny dom w spadku, a nadzór ściga

Foto: ROL

Wystarczy, że dostanie się go w spadku. A wtedy kłopoty murowane.

Ile z tego, co buduje się w Polsce, jest samowolą budowlaną? Tego nie wie nikt. Ze statystyki głównego inspektora nadzoru budowlanego wynika, że co roku legalizuje się zaledwie kilkaset nielegalnie postawionych budynków. Tyle mówi oficjalna statystyka. Tymczasem skala zjawiska prawdopodobnie jest dużo większa.

Tych kilkaset legalizacji to zaledwie czubek góry lodowej. Wiele osób nawet nie wie, że naruszyło prawo.

Niedawno dostałam e-maila od mieszkanki jednej z podwarszawskich wsi. Odziedziczyła po rodzicach dom. A że rodzinę ma dużą, razem z mężem postanowiła go rozbudować. I wtedy zaczęły się schody.

Okazało się bowiem, że 17 lat temu dom postawiono nielegalnie. Ojciec czytelniczki nie zadbał o dopełnienie formalności przed jego wybudowaniem. Tymczasem nie da się legalnie rozbudować czegoś, co stanowi złamanie prawa. Upływ czasu nie ma tu znaczenia. Tego typu naruszenia się nie przedawniają.

Czytelniczka próbowała się bronić w nadzorze budowlanym, że samowolę popełnił jej ojciec, nie ona. Nie może więc ponosić odpowiedzialności z tego tytułu. Tymczasem z punktu widzenia prawa budowlanego nie ma to znaczenia. Bo to ona jest teraz właścicielem budynku. Z pięknych planów rozbudowy domu niewiele więc zostało. Czytelniczka musiała go ratować przed rozbiórką.

Prawo budowlane dopuszcza legalizację samowoli budowlanej. Zawsze ustala się też datę popełnienia samowoli. Jest to bardzo ważne. Na przestrzeni lat obowiązywały bowiem różne przepisy. Efekt tego jest taki, że stosuje się obecnie różniące się między sobą procedury legalizacyjne.

O tym zaś, które konkretnie będą miały zastosowanie do danego przypadku, decyduje właśnie data popełnienia samowoli budowlanej, tj. data zakończenia budowy realizowanej bez pozwolenia na budowę.

Dziś są dwie obowiązujące procedury legalizacyjne. Jedna dotyczy samowoli popełnionych i zakończonych do 1 stycznia 1995 r. Druga zaś – od 1 stycznia 1995 r. do dzisiaj.

W przypadku samowoli popełnionych po 1 stycznia 1995 r. stosuje się art. 48 prawa budowlanego. Tak też się stało w wypadku czytelniczki. Nadzór wszczął postępowanie na podstawie tego przepisu.

W jej wypadku naruszenie było ciężkiego kalibru. Dom postawiono bez pozwolenia. Prawo jest najbardziej surowe właśnie w tego typu przypadkach.

By zalegalizować samowolę, czytelniczka złożyła wniosek razem z niezbędnymi dokumentami do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego.

Inspektor sprawdził, czy budynek da się zalegalizować. Okazało, się że tak, wszczął więc postępowanie z urzędu. W trakcie postępowania legalizacyjnego nakazał dostarczyć określone dokumenty, czyli przede wszystkim projekt budowlany, oświadczenie o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane, zaświadczenie wójta (burmistrza lub prezydenta miasta) o zgodności nielegalnego obiektu z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.

Inspektor nadzoru badał też, czy budynek nie narusza przepisów. Chodzi głównie o ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz o przepisy techniczno-budowlane,

Następnie, gdy powiatowy inspektor sprawdził komplet dostarczonych dokumentów i stwierdził, że faktycznie spełnione są wskazane warunki, ustalił opłatę. Dopiero po jej uregulowaniu zalegalizuje czytelniczce samowolę. Jest to bardzo wysoka kwota. Rodziny czytelniczki nie stać na zapłatę opłaty legalizacyjnej.

Od roku w prawie budowlanym dla takich osób jak ona jest kolo ratunkowe. Przewiduje ono bowiem, że do opłat legalizacyjnych mają wprost zastosowanie przepisy działu III ordynacji podatkowej dotyczące ulg. Dzięki temu wojewoda może odroczyć termin płatności lub rozłożyć opłatę na raty. Poza tym może umorzyć ją w całości lub w części.

W praktyce dużo zależy od wojewody. Jego decyzja jest uznaniowa. Czytelniczka czeka na jego odpowiedź. Nie wiadomo, więc, czy zalegalizuje dom po ojcu czy nie.

Wystarczy, że dostanie się go w spadku. A wtedy kłopoty murowane.

Ile z tego, co buduje się w Polsce, jest samowolą budowlaną? Tego nie wie nikt. Ze statystyki głównego inspektora nadzoru budowlanego wynika, że co roku legalizuje się zaledwie kilkaset nielegalnie postawionych budynków. Tyle mówi oficjalna statystyka. Tymczasem skala zjawiska prawdopodobnie jest dużo większa.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu