W środę późnym wieczorem, na kilkanaście godzin przed decydującym głosowaniem w brytyjskim parlamencie, Harry i Megan, książęta Sussex, napisali na Instagramie, że „wycofują się z roli kluczowych członków rodziny królewskiej”. Zamierzają od tej pory dzielić swój czas między Wielką Brytanię, Kanadę i Stany Zjednoczone. Zapowiedzieli też, że będą „finansowo niezależni”, choć – jak zauważył „Daily Telegraph” – zachowają rezydencję Frogmore Cottage w Windsor oraz stałą pensję wypłacaną z pieniędzy podatników w ramach budżetu księcia Karola.
Deklaracja została przyjęta z niedowierzaniem przez Elżbietę II. Królowa dowiedziała się bowiem o planach swojego wnuka w ostatnim momencie. Harry jest jednym z najbardziej popularnych członków rodziny królewskiej. Tymczasem monarchia, jedna z kluczowych instytucji dających Brytyjczykom poczucie stabilności w okresie brexitu, i tak już przechodziła poważny kryzys z powodu powiązań syna królowej, księcia Andrzeja, z pedofilem i finansistą Jeffreyem Epsteinem.
Przeczytaj także: Brytyjski parlament poparł porozumienie w sprawie brexitu
Boris Johnson przeprowadził ratyfikację umowy rozwodowej z Unią w forsownym tempie. Debata została zaplanowana tylko na trzy dni, od wtorku do czwartku. Torysi, którzy od wyborów 12 grudnia stanowią zwartą drużynę zwolenników brexitu, mają w Izbie Gmin ogromną większość 80 deputowanych. Dlatego w trakcie debaty partia rządząca odrzuciła konsekwentnie wszystkie poprawki opozycji, w tym tak zdawałoby się uzasadnione jak zapis o gwarancjach nierozdzielania od rodziców dzieci nielegalnych imigrantów. Nie przeszedł także zapis dający dodatkowe gwarancje po brexicie obywatelom UE na stałe mieszkającym na Wyspach.
Triumfalizm torysów może się jednak źle skończyć. W ustawie znalazło się sporo ryzykownych zapisów. Z inicjatywy premiera nieodwołalnie ustalono, że z końcem tego roku wygaśnie okres przejściowy, w trakcie którego Wielka Brytania co prawda nie będzie już miała swoich przedstawicieli w Brukseli, ale nadal będzie stosować unijne prawo. To daje zaledwie 11 miesięcy na wynegocjowanie nowej umowy o wolnym handlu między Królestwem a Unią. Jeśli się to nie uda, kraj zostanie odcięty od głównego partnera handlowego, co może wepchnąć Królestwo w poważny kryzys.