Eksport wiąże się z ryzykiem trafienia na nierzetelnych kontrahentów. W tym przypadku chodzi o partnerów z zagranicy, co siłą rzeczy utrudnia dochodzenie płatności. Lepiej tego uniknąć, sprawdzając odbiorców towarów zarówno przed podjęciem współpracy, jak i w czasie jej trwania.
Sprawdzenie powinno być kompleksowe. Nie chodzi więc tylko o tzw. moralność płatniczą (czyli spłacanie zobowiązań), ale też o powiązania kapitałowe i osobowe kontrahentów, a nawet obecność kluczowych pracowników tych firm, np. na międzynarodowych listach sankcyjnych. Może się zdarzyć, że członkowie zarządu firmy, z którą handlujemy, są ścigani listami gończymi lub zamieszani w handel bronią, jak często bywa w Afryce, gdzie stale trwa wiele konfliktów zbrojnych.
Od wywiadowni do...
Podczas bieżącej edycji Programu Rozwoju Eksportu pytaliśmy przedsiębiorców, czy sprawdzają kontrahentów. Odpowiedź jest jednoznaczna: tak, choć stosują oczywiście różne sposoby.
– Korzystamy z usług wywiadowni gospodarczych, szczególnie w przypadku projektów wartych ponad 5 mln euro lub gdy nawiązujemy współpracę z nowym klientem, który jawi się nam jako egzotyczny lub pochodzi z kraju, w którym wcześniej nie pracowaliśmy – mówi Przemysław Klimczak, członek zarządu PMP Group działającej w przemyśle papierniczym. Jak ocenia, ta metoda się sprawdza, choć nie jest bez wad. – Zwykle dane z wywiadowni pochodzą sprzed roku czy dwóch, nie jest to więc sposób idealny – tłumaczy Klimczak.
Z usług wywiadowni od kilku lat korzysta też VITROFLORA Grupa Producentów.