Większość europejskich stoków zamknięta do stycznia

Kanclerz Niemiec Angela Merkel chce, by Komisja Europejska zdecydowała, do kiedy w krajach członkowskich powinny być zamknięte stoki narciarskie.

Aktualizacja: 27.11.2020 12:12 Publikacja: 26.11.2020 21:00

Stoki w Engelbergu. Tylko w Szwajcarii oraz w Andorze będą zapewnione takie warunki dla narciarzy. W

Stoki w Engelbergu. Tylko w Szwajcarii oraz w Andorze będą zapewnione takie warunki dla narciarzy. W innych krajach wakacje na nartach stoją pod znakiem zapytania

Foto: shutterstock

Na razie nie ma jednomyślności w Europie co do tego, czy turyści powinni zostać wpuszczeni do resortów narciarskich, a jeśli tak, to od kiedy. Najczęściej pada data styczniowa. Właściciele wyciągów, hoteli i restauracji w europejskich kurortach narciarskich zaklinają rzeczywistość: żeby tylko nie było wzrostu zachorowań na Covid-19. Bo tylko wtedy będzie szansa na otwarcie stoków, więc nawet gdyby sezon miał się rozpocząć dopiero w styczniu, to nie będzie stracony.

Czytaj także: Stoki narciarskie tylko dla górali

A i tak wiadomo, że nawet tam, gdzie stoki będą otwarte, wszędzie – w stacjach narciarskich, pensjonatach, hotelach, sklepach i restauracjach – będzie obowiązywał ostry reżim sanitarny.

Unijne rozbieżności

W tej chwili sytuacja jest w miarę stabilna w Szwajcarii. A na lotnisku w Genewie pojawili się, jak co roku, pierwsi pasażerowie w gipsie. Czesi i Słowacy zaczęli naśnieżanie stoków i zapraszają od grudnia. W pełni przygotowana do przyjęcia narciarzy jest Andora i jedyne zmartwienie to, jak na razie, skąpe opady śniegu.

Włosi i Francuzi dyskutują z władzami i w tych dwóch krajach, jeśli kurorty narciarskie zostaną otwarte w pełni, to nie wcześniej niż w styczniu. We Włoszech całe ośrodki są zamknięte, ale zarządzający nimi nie są w stanie zrozumieć obostrzeń. No bo skoro w szwajcarskim Ticino wszystko jest otwarte, to czemu nie można normalnie jeździć na nartach w Cortina d'Ampezzo, a ze stoków mogą tam korzystać jedynie sportowcy?

Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała wczoraj w Bundestagu, że będzie wnioskowała do Komisji Europejskiej, aby Bruksela podjęła wspólną decyzję dotyczącą narciarskiej turystyki, a zasady uprawiania narciarstwa były jednolite w całej Unii Europejskiej. Jej wniosek ma szanse na akceptację, zwłaszcza że trwa niemiecka prezydencja UE.

Zresztą Niemcy już wcześniej byli pod tym względem bardzo radykalni. Premier Bawarii Markus Söder argumentuje, że jeśli Europa chce utrzymać otwarte granice, to nie ma innego wyjścia, jak kompromis poszczególnych państw w sprawie wyjazdów narciarskich. Jego pomysł: każdy, kto pojedzie na narty do regionu uznanego za ryzykowny pod względem epidemicznym, trafi na dziesięciodniową kwarantannę. – Powinniśmy znaleźć kompromis na poziomie europejskim: żadnych otwartych wyciągów, ewentualnie nawet jakiegokolwiek urlopu zimowego – dodał.

Zwolennikami wspólnego podejścia są też Włosi i Francuzi. Premier Włoch Giuseppe Conte zdecydowanie opowiada się za opóźnieniem sezonu. – Tyle że jeśli Włochy zdecydują się na zatrzymanie wyciągów, a nie zrobią tego Francja, Austria i inne kraje, to Włosi i tak pojadą za granicę i stamtąd przywiozą nam wirusa – mówił Conti w LA7 TV. Prezydent Francji Emmanuel Macron w ostatni wtorek zapowiedział, że francuskie stoki pozostaną zamknięte do Nowego Roku. Tyle że nie oznacza to zamknięcia kurortów, gdzie czynne (oczywiście w reżimie sanitarnym) są hotele, pensjonaty i restauracje, a część obowiązujących dzisiaj restrykcji ograniczających liczbę osób, które mogą się spotkać, zostanie zniesiona przed świętami. – Te święta nie mogą się przecież odbyć bez obecności dziadków – mówi francuski premier Jean Castex. A w dzienniku telewizji regionalnej dodał, że rygory dotyczące kurortów narciarskich powinny zostać zharmonizowane w całej UE.

Austria mówi: nie

Takie wyjście zdecydowanie nie odpowiada Austriakom. Minister finansów tego kraju Gernot Blümel powiedział jasno: jeśli Bruksela zmusi ośrodki narciarskie do zamknięcia, to będzie musiała za to zapłacić, a odszkodowania sięgną miliardów euro. Austriacy zresztą już mają problemy z nartami i Covid-19, bo to właśnie z Ischgl rozwieziony został do 45 krajów koronawirus. I wielu dotkniętych chorobą wytoczyło miastu procesy o odszkodowania.

Komisja Europejska, jak na razie, stara się łagodzić napięcie. Rzecznik von der Leyen Eric Mamer mówi, że komisja nie omawiała opcji wprowadzenia zakazu uprawiania narciarstwa. Na razie.

Najbardziej radykalnie do tegorocznego sezonu podeszła Bułgaria. Sofia zaleca powstrzymanie się od jakichkolwiek podróży: zarówno z, jak i do Bułgarii. W tej sytuacji wszystkie wyjazdy narciarskie, które miały rozpocząć się 19 grudnia, i takie, które miały potrwać do 16 stycznia 2021 r., zostają odwołane. Balkan Holidays, duże bułgarskie biuro podróży, które organizuje wyjazdy zbiorowe do Bansko, Borowca i Pamporowa oraz do ośrodków w Słowenii i Rumunii, odwołał także wszystkie rejsy czarterowe w tym okresie. I nie podaje żadnej daty wznowienia rezerwacji.

Na razie nie ma jednomyślności w Europie co do tego, czy turyści powinni zostać wpuszczeni do resortów narciarskich, a jeśli tak, to od kiedy. Najczęściej pada data styczniowa. Właściciele wyciągów, hoteli i restauracji w europejskich kurortach narciarskich zaklinają rzeczywistość: żeby tylko nie było wzrostu zachorowań na Covid-19. Bo tylko wtedy będzie szansa na otwarcie stoków, więc nawet gdyby sezon miał się rozpocząć dopiero w styczniu, to nie będzie stracony.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Raport ZUS: stabilna sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Biznes
ZUS: 13. emerytury trafiły już do ponad 6 mln osób
Materiał partnera
Silna grupa z dużymi możliwościami
Biznes
Premier Australii o Elonie Musku: Arogancki miliarder, który myśli, że jest ponad prawem
Biznes
Deloitte obserwuje dużą niepewność w branży chemicznej