Można mówić już o boomie. Trend samodzielnego odbioru zakupów robionych w internecie rozwija się w Polsce niezwykle dynamicznie. Co ciekawe, korzystają na nim nie tylko InPost i jego sieć paczkomatów, od lat królujące w tym segmencie rynku, ale również inne firmy kurierskie, które stawiają na budowę sieci punktów odbioru paczek.
Poczta Polska (PP) to pod tym względem absolutny lider: ma ich już 10,8 tys. (placówki własne, partnerskie sklepy Żabka i Freshmarket, stacje Orlenu). A wkrótce przybędą im kolejne lokalizacje. Chodzi o 3,5 tys. ajentów pocztowych – ustaliła „Rzeczpospolita".
Czytaj także: Szlaban dla Żabki, nie będzie już pocztą
Operatorzy rosną jak na drożdżach
Od początku roku popyt na odbiór w punkcie w PP wzrósł już o ponad 40 proc. Wiele wskazuje na to, że do końca roku spokojnie przebije on 50 proc. Ostatnie tygodnie to bowiem wyraźne nasilenie tego trendu. Liczba zamówień paczek do własnego odbioru skoczyła bowiem aż o 90 proc. względem wyników sprzed roku, a prognoza na listopad i grudzień wskazuje, że zainteresowanie taką formą dostarczania przesyłek wzrośnie o 100 proc. Przedstawiciele państwowego operatora nie ukrywają, że jednym z motorów takiego rozwoju jest wejście z usługami PP do oferty Allegro Smart (nowy program z darmowymi dostawami dla wybranych klientów tej największej platformy e-handlu w naszym kraju). Dzięki temu spółka spodziewa się, że w przyszłym roku liczba przesyłek kierowanych do jej sieci punktów odbioru liczona będzie nie w setkach tysięcy, ale milionach sztuk miesięcznie. I co istotne, w dużej mierze będą to zupełnie nowi klienci, którzy do tej pory nie korzystali z usług kurierskich Poczty Polskiej.