Jak rozbudzić innowacyjność w Polsce

Materiał powstał przy współpracy z orange polska

„Przedsiębiorczość, technologie, rozwój. Polsko, sto lat!". Pod takim tytułem w środę w Pałacu Rzeczypospolitej w Warszawie odbyła się seria krótkich debat i wystąpień zorganizowana przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Decydenci, eksperci i przedsiębiorcy rozmawiali o historii gospodarczej i przyszłym rozwoju napędzanym przez innowacje i technologie telekomunikacyjne.

Zastanawiali się również, czy tradycja może być źródłem inspiracji dla nowoczesnych przedsiębiorstw. Nie obyło się bez nawiązań do historii i barwnych wspomnień. Ścierały się opinie, czy warto to robić, myśląc o rozwoju gospodarczym kraju.

Fundacja 4.0

Konferencję otworzyła Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii, przyznając, że aby Polska mogła konkurować z potęgami w dziedzinie innowacyjności, większa część PKB musi być wydatkowana na ten cel.

– Widzimy pierwsze jaskółki sukcesu. Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego dwukrotnie wzrosła liczba podmiotów, które zdecydowały się rozliczać wydatki na badania i rozwój – mówiła minister Emilewicz.

Według niej do tej pory gros wydatków na R&D ponosiły firmy państwowe i instytucje publiczne. M.in., aby to zmienić, w formule partnerstwa publiczno-prywatnego powstanie fundacja wspierająca rozwój gospodarki 4.0. Fundacja tworzyć będzie pilotażowe centra kompetencyjne, w ramach których małe i średnie przedsiębiorstwa będą mogły współpracować z dużymi. – Mam nadzieję, że fundacja zacznie działa w przyszłym roku – powiedziała Jadwiga Emilewicz.

Od „przewieszki na sikorkę" po ekosystem

Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, podkreślał wagę technologicznych innowacji za pomocą anegdoty.

Opowiedział publiczności o sposobie informowania warszawiaków o audycjach opozycji w czasach PRL. Sposób ten nazwano „przewieszką na sikorkę": ulotki informacyjne chowane były bowiem pod słoniną dla sikorek wieszaną na drzewach. Sypały się na ziemię, gdy ptaki skonsumowały pokarm.

Szef ZPP podał również przykład inwestycji technologicznej stymulujący rozwój lokalnej społeczności. Według niego można za taką uznać budowę transatlantyckiej stacji radiowej Babice (obecnie na terenie warszawskiego Bemowa), wokół której powstało z czasem osiedle.

– Wyobrażam sobie, że tak będzie i teraz. Mali i średni przedsiębiorcy będą produkowali „przewieszki na sikorkę", a duże podmioty będą te pomysły kupować – mówił obrazowo Kaźmierczak.

Według szefa ZPP, aby naprawdę uruchomić polską innowacyjność, trzeba uprościć system podatkowy.

Innowacyjność małych i średnich firm chce wspierać także Orange Polska, choć inaczej niż państwo. – Uważam, że jesteśmy w trakcie ogromnej cyfrowej rewolucji. Jako Orange Polska angażujemy wszystkie zasoby w budowę infrastruktury światłowodowej dla Polski. Co roku w jej zasięgu przybywa milion gospodarstw domowych. Inwestujemy również w sieć radiową i budujemy cały ekosystem rozwiązań dla przedsiębiorstw – mówił Jean-François Fallacher, prezes Orange Polska.

Potrzebne nowe modele biznesu

– Innowacje nie budują gospodarki. To gospodarka buduje innowacyjność – proponował inne spojrzenie na problem profesor Piotr Płoszajski ze Szkoły Głównej Handlowej. Stawiał też jednoznaczną diagnozę. Według niego Polska nie jest w stanie być technologicznym liderem. – Jesteśmy mistrzami w pokonywaniu systemu. Możemy być mistrzami świata w budowie nowych modeli biznesowych – przekonywał.

Według profesora ewolucję ludzkości stymulują „uszkodzone geny". – Innowacyjność jest wtedy, gdy nagradzani są czubkowie, a „uszkodzone geny" czują się dobrze – mówił Płoszajski, nawiązując, chcąc nie chcąc, do osobowości w rodzaju Elona Muska, twórcy Tesli.

Profesor przekonywał również, że by stawić czoła wyzwaniom innowacyjności, musimy umieć radzić sobie z tym, co nieoczekiwane, i mieć odpowiedzi na pytania, które jeszcze nie padły.

Podobny pogląd wyraził Dominik Batorski, socjolog, związany obecnie z Uniwersytetem Warszawskim. Według socjologa, aby odnieść sukces w biznesie, nie wystarczy śledzenie i podążanie za trendami. Potrzebna jest ich kreacja oraz umiejętność przewidzenia, jak można coś naprawić, zanim to coś zdąży się popsuć.

Spotkanie ekspertów i decydentów nie obyło się bez symboli. Jean-François Fallacher w imieniu Orange Polska przekazał na ręce dyrektora Muzeum Historii Polski w Warszawie Roberta Kostro jeden z egzemplarzy nadajnika NSP-1 wyprodukowanego w latach 1940–1941 przy ul. Karolkowej w Warszawie, które opozycyjne podziemie do walki o okupantem wykorzystało za pomocą „inżynierii odwrotnej" (rozkładanie na części i kopiowanie przedmiotu).