O tym, co spowodowało, że zdecydowali się na ekspansję zagraniczną swoich firm, mówili przedsiębiorcy i menedżerowie podczas debaty „Polskie inwestycje zagraniczne. Czy mamy szanse na globalne czempiony?" na Kongresie 590 w Rzeszowie.
Radosław Kwiecień, członek zarządu Banku Gospodarstwa Krajowego zaczął od tego, że BGK nie ma ambicji być międzynarodową instytucją finansową, bo też nie taka jest jego rola. – Ale mamy olbrzymią ambicję stać przy każdej firmie, która chce wyjść za granicę. Firmy coraz częściej zdają sobie sprawę, że muszą lokować swój rozwój za granicą. Zatem ważne są transfer technologii i integracja producentów, do czego bank przygotowuje się poprzez oferowane produkty – opowiadał Radosław Kwiecień.
Jak dodał, BGK ma w grupie KUKE (Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych), prężnie współpracuje z bankami na całym świecie.
– Jesteśmy w stanie przejmować na siebie ryzyko polityczne i biznesowe działania polskich przedsiębiorców w krajach Azji i Afryki. Taki partner jest im tam potrzebny – przekonywał Kwiecień.
Doświadczenia firm
– Pomysł ekspansji był w naszym przypadku koniecznością. Dla dużego banku, który w latach 90. przejął instytucję, z którą współpracowaliśmy, nasz 100-osobowy zespół był firmą niewielką, niewiarygodną – wspominał Adam Góral, założyciel i prezes Asseco Poland. – Wtedy sobie uświadomiłem, że instytucje finansowe muszą się wiązać z dużymi graczami. Pomyślałem też, że firmy podobne jak nasza są na Słowacji czy na Węgrzech. Spotkałem tam świetnych ludzi, którzy chcieli ciężko pracować. I dziś jest wielka grupa, ale to nie było planowane.