Plan jej budowy ułożył jeszcze poprzedni zarząd państwowej spółki. Miała być wzorowana na liczącej 2 tys. maszyn sieci InPostu. Teraz jednak narodowy operator ostatecznie zawiesza tę inwestycję. Grzegorz Kurdziel, członek zarządu PP, wyjaśnia nam, że plan budowy automatów do odbioru paczek trafia na półkę, bo okazał się nieopłacalny. - Przy wielu zaletach tego rozwiązania widać, że ekonomicznie trudno osiągnąć punkt rentowności dla tego biznesu. Postawiliśmy na odbiór w placówkach i konsekwentnie staramy się rozwijać tę usługę - tłumaczy.

PP wycofała się również z innego projektu, a mianowicie uruchamiania własnych mikroodziałów w salonach Empik. Operator prowadził wcześniej testowo kilka punktów tzw. shop in shop z Empikiem, ale wyniki nie były zadowalające. - Trzeba podkreślić, że Empik jest jednym z naszych największych klientów e-commerce i pod tym względem to nadal nasz partner strategiczny - zastrzega jednak Grzegorz Kurdziel.

Największą siecią maszyn do samodzielnego odbioru paczek w Polsce dysponuje InPost. Według prezesa spółki Rafała Brzoski, popularność tego rozwiązania wciąż rośnie. - Miesięcznie notujemy kilkunasto bądź kilkudziesięcioprocentowe wzrosty obsługiwanych wolumenów listów poleconych e-commerce, przesyłek kurierskich oraz paczko matowych - przekonuje.

Na podobne maszyny (tzw. Parcelstation) stawia także DHL. Igor Caban, dyrektor zarządzający DHL Parcel Polska, wyjaśnia nam, że spółka wychodzi w ten sposób naprzeciw oczekiwaniom coraz bardziej mobilnych klientów. - Polacy lubią wolność wyboru i odbierają przesyłki w punktach, np. w drodze do domu. Tylko w tym roku odnotowaliśmy 300-proc. wzrost zainteresowania odbiorem przesyłek w punktach DHL. Skłania nas to do rozbudowy sieci - zaznacza.

DHL w Polsce ma już 60 automatów Parcelstation.