Dwustronna wymiana handlowa między Polską a Francją stale wzrasta. W ostatnich trzech latach polski eksport do Francji wzrósł o niemal 19 proc. i jest to dla nas czwarty rynek eksportowy.
– Polsko-francuskie relacje gospodarcze mają się bardzo dobrze na przekór dość chłodnym relacjom politycznym. Dla Francji Polska niezmiennie pozostaje najważniejszym partnerem handlowym w Europie Środkowej i Wschodniej – mówiła we Wrocławiu Monika Constant, dyrektor generalna Francusko-Polskiej Izby Gospodarczej. Jak wskazała, Francja jest drugim inwestorem zagranicznym w Polsce po Niemczech (nie uwzględniając Holandii i Luksemburga – red.), wyprzedzając USA, a łączna wartość inwestycji francuskich firm w naszym kraju to już 18 mld euro. W Polsce jest zarejestrowanych ponad 1300 firm z francuskim kapitałem, które utworzyły ponad 200 tys. miejsc pracy.
– W sektorze delegowania pracowników klimat polityczny nam nie sprzyja, ale niezależnie od tego francuscy przedsiębiorcy wciąż wysoce cenią i bardzo potrzebują polskich fachowców. Teraz jest wielkie zapotrzebowanie na spawaczy – mówił Radosław Gałka, prezes Poland Workforce, polskiej agencji pracy tymczasowej specjalizującej się w dostarczaniu pracowników na rynek francuski.
Zmiana kierunku
Co ważne, relacje z Francją cechują się większą dynamiką wzrostu polskiego eksportu niż importu.
– Współpracujemy z francuską firmą od kilku lat. Cenimy sobie tę współpracę, choć francuski partner stawia nam wysokie wymagania. Dotychczas zamawialiśmy towar we Francji. Wkrótce jednak to my będziemy tam sprzedawać – mówił w Radomiu Zbigniew Sitkowski, prezes firmy Hydro Truck, która oferuje m.in. kompresory do rozładunku materiałów francuskiej firmy Mouvex Blackmer. W podobnej sytuacji – przechodzenia od importu do eksportu – jest firma Imperium Track z Bodzentyna zajmująca się sprzedażą pojazdów ciężarowych.