Decyzja Virgin Holidays o rezygnacji ze sprzedaży biletów i wycieczek do SeaWorld poparta była argumentacją o tym, że klienci nie chcą już oglądać morskich ssaków w niewoli i szukają bardziej zgodnych z naturą sposobów podziwiania tych zwierząt.

Zdaniem SeaWorld, koncern który kontroluje największe oceanaria w USA, Dubaju i na Bahamach, decyzja Virgin Holidays była podjęta pod „presją ekoaktywistów". "Wprowadzają oni w błąd i manipulują nauką o ssakach morskich, by osiągnąć własne cele" – twierdzi SeaWorld w swoim oświadczeniu.

Zapewnia też, że żadna firma nie zrobiła więcej dla ochrony morskich ssaków, w tym waleni. Według firmy na jej korzyść przemawia 35 tysięcy uratowanych zwierząt i dokonania naukowe, które były możliwe dzięki jej działalności.

"Wraz z rosnącym zagrożeniem dla naszych oceanów i ich mieszkańców, wspieranie niezależnych placówek zoologicznych jest ważniejsze niż kiedykolwiek. Żadna firma nie zrobiła więcej dla ochrony morskich ssaków i postępów w nauce nad waleniami i dla ich ratowania niż SeaWorld" – uważa firma.

Według informacji BBC wycofanie się Virgin Holidays ze sprzedaży biletów do SeaWorld nie jest całkowite. Klienci Virgin nadal będą mogli kupować bilety do kompleksów Atlantis w Dubaju i na Bahamach.