Brytyjskie uczelnie mają coraz większe problemy finansowe. A wyjście z Unii może oznaczać mniej studentów z Europy i dalsze straty.
Czytaj także: Praca na Wyspach już nie tak atrakcyjna dla Polaka
W roku akademickim 2017-2018 liczba przynoszących straty uczelni w Wielkiej Brytanii drastycznie wzrosła z 19 w roku akademickim 2016-17 do 32. Łącznie przyniosły one 173 mln funtów strat. Zdaniem zrzeszającego uczelnie związku UCU (Universities and College Union) narastające deficyty budżetowe skutkują zwalnianiem pracowników i ograniczeniem wsparcia dla studentów. Straty uczelni rosną w sytuacji, w której rośnie też liczba studentów, czyli idących za studentami pieniędzy, informuje BBC News.
W Wielkiej Brytanii studenci płacą za naukę na uczelniach. Roczne czesne maksymalnie może wynosić 9 250 funtów rocznie dla studentów krajowych, co aktualnie obejmuje również studentów pochodzących z krajów UE. Brytyjski rząd ma jednak chcieć obniżyć maksymalne czesne do 7 500 funtów rocznie. Uczelnie ostrzegają jednak, że może to przyczynić się do jeszcze większych strat. Z kolei obecne straty wynikają, zdaniem Matta Waddupa z UCU wynikają z rosnącej presji na wzrost wynagrodzeń i niepewności związanej z Brexitem. Oraz z błędnych decyzji, takich jak budowanie zbędnej infrastruktury, zamiast zatrudniania wykładowców.
Brexit może być zaś poważnym powodem do finansowych zmartwień. Co prawda nie ma jeszcze decyzji rządu w tej sprawie, ale możliwe jest, że studenci z krajów UE przestaną być traktowani, jak studenci krajowi. Oznaczałoby to dla Europejczyków drastyczną podwyżkę czesnego o 6 tys. funtów rocznie, gdyż zaczęliby być traktowani, jak studenci z zagranicy. Według analizy Times Higher Education (THE) cytowanej przez „Daily Mail", może to spowodować znaczący spadek liczby studentów z krajów UE i w efekcie straty sięgające 7 mln rocznie w samych opłatach. Uczelnie mogą również tu jednak zyskać, jeżeli spadek liczby studentów z UE nie będzie większy niż 40 procent.
