Już w końcówce 2020 roku Norwegowie z 4 proc. do 5 proc. swoich aktywów zwiększyli docelową pulę dla zewnętrznych zarządzających, przypomina Bloomberg.

Teraz podnoszą limit do 6 proc. (80 mld USD), jak ujawnił Trond Grande, wiceszef norweskiego funduszu.

W głównej mierze dotyczy to zaangażowania w akcje na rynkach wschodzących. Obecnie sięga ono około 10 proc. części akcyjnej portfela norweskiego funduszu, który, podobnie jak i inni gracze instytucjonalni, chce się zabezpieczyć przed nagłym skokiem inflacji.

Nicolai Tangen, szef norweskiego funduszu, były zarządzający funduszami hedgingowymi, obawia się, że potencjalny wzrost inflacji mógłby wykoleić rynek.

Starał się przygotować swój fundusz na nagłe wzrosty zmienności, dlatego zarządzający zostali poddani pewnym technikom treningowym, takim jak czołowi sportowcy. Chciał sprawdzić czy w sytuacji silnego stresu zarządzający nie podejmą złych decyzji inwestycyjnych.