Poważne kłopoty sieci Sfinks. Nie radzi sobie z pandemią

Pierwsza tak duża sieć gastronomiczna przyznaje, że nie radzi sobie z kłopotami w związku z pandemią i kolejnym zamykaniem gospodarki

Aktualizacja: 27.10.2020 06:37 Publikacja: 26.10.2020 22:13

Poważne kłopoty sieci Sfinks. Nie radzi sobie z pandemią

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Zarząd spółki gastronomicznej Sfinks Polska podjął decyzję w sprawie przeprowadzenia Uproszczonego Postępowania Restrukturyzacyjnego. Spółka przez cztery miesiące będzie prowadzić działania mające na celu zawarcie układu z wierzycielami.

 - Próbowaliśmy się podnieść po pierwszym zamknięciu, odbudowując sprzedaż, by w ten sposób nadrabiać straty notowane wiosną i coraz lepsze wyniki dobrze rokowały na przyszłość. Jeszcze wyniki sprzedażowe września nie wskazywały na taki rozwój sytuacji - mówi Sylwester Cacek, prezes Sfinksa Polska, spółki do której należą m.in. marki Sphinx, Chłopskie Jadło i Piwiarnia. - Zostaliśmy znów niemal całkowicie pozbawieni przychodów, gdyż wpływy z delivery stanowią niecałe 12 proc. sprzedaży i nie są w stanie zrekompensować zamknięcia restauracji. Jednocześnie cały czas ponosimy koszty działalności, starając się utrzymać struktury operacyjne i miejsca pracy – dodaje.

Czytaj także: Rząd ma 20 mld zł na wsparcie gastronomii i innych branż

 Prezes podkreśla, że jak doświadczenie pokazuje, raczej nie może liczyć w większości przypadków na zrozumienie na rynku dla tej sytuacji, zwłaszcza ze strony wynajmujących, i w większości przypadków nie ma szans na szybkie polubowne rozwiązanie sytuacji.

W ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku Sfinks notował wzrosty sprzedaży na poziomie 18 proc.  r/r. Od początku marca sprzedaż zaczęła się osłabiać w związku z panującą w kraju epidemią, a wprowadzony 13 marca lockdown, który spowodował zamknięcie branży na niemal dwa miesiące, pozbawił spółkę głównego źródła przychodów. Po otwarciu branży Sfinks zaczął walkę o odbudowanie sprzedaży. W maju w pierwszym tygodniu po odmrożeniu branży spadek przychodów wynosił 67 proc., zaś we wrześniu sprzedaż gastronomiczna była niższa już tylko o 18 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.

Na początku marca br., przed zamknięciem branży na skutek pandemii, spółka Sfinks Polska zarządzała 168 lokalami gastronomicznymi na terenie Polski. Obecnie jest ich 145 pod szyldami Sphinx, Chłopskie Jadło i Lepione Pieczone, WOOK, Piwiarnia, Meta oraz Fabryka Pizzy. Część lokali nie wznowiło dotąd działalności po lockdown, a część została trwale zamknięta.

Zarząd spółki gastronomicznej Sfinks Polska podjął decyzję w sprawie przeprowadzenia Uproszczonego Postępowania Restrukturyzacyjnego. Spółka przez cztery miesiące będzie prowadzić działania mające na celu zawarcie układu z wierzycielami.

 - Próbowaliśmy się podnieść po pierwszym zamknięciu, odbudowując sprzedaż, by w ten sposób nadrabiać straty notowane wiosną i coraz lepsze wyniki dobrze rokowały na przyszłość. Jeszcze wyniki sprzedażowe września nie wskazywały na taki rozwój sytuacji - mówi Sylwester Cacek, prezes Sfinksa Polska, spółki do której należą m.in. marki Sphinx, Chłopskie Jadło i Piwiarnia. - Zostaliśmy znów niemal całkowicie pozbawieni przychodów, gdyż wpływy z delivery stanowią niecałe 12 proc. sprzedaży i nie są w stanie zrekompensować zamknięcia restauracji. Jednocześnie cały czas ponosimy koszty działalności, starając się utrzymać struktury operacyjne i miejsca pracy – dodaje.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami
Biznes
Wojna rozpędziła zbrojeniówkę
Biznes
Standaryzacja raportowania pozafinansowego, czyli duże wyzwanie dla firm
Biznes
Lego mówi kalifornijskiej policji „dość”. Poszło o zdjęcia przestępców
Biznes
Rząd podjął decyzję w sprawie dyplomów MBA z Collegium Humanum