Indonezja odpowiada za blisko połowę światowej produkcji oleju palmowego, co przynosi temu krajowi blisko 12 mld dolarów wpływów z eksportu rocznie. Głównymi odbiorcami są Unia Europejska i Indie. Problemem, jaki wiąże się z wytwarzaniem oleju palmowego jest niszczenie lasów tropikalnych, co z oczywistych względów nie podoba się ekologom. Nie podoba się również europosłom, którzy w ostatnich latach (podobnie jak unijni urzędnicy) zaczęli walczyć ze zmianami klimatu spowodowanymi działalnością człowieka.
Dlatego też Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą do certyfikacji sprowadzanego oleju oraz innych działań mających ograniczyć wycinanie lasów. Ta polityka, zdaniem księcia Michaela von Liechtensteina, założyciela think tanku Geopolitical Intelligence Services jest arogancka i przynosi skutki odwrotne od zamierzonych. Fakty mogą wskazywać, że książę von Liechtenstein ma rację.
Bez większego echa przeszła informacja, że Indonezja wymieni olej palmowy oraz inne produkty tropikalne (np. kawę) na rosyjskie myśliwce Su-35, które mają zastąpić amerykańskie F-5E. Kontrakt ten sam w sobie nie jest niczym dziwnym – uzbrojenie indonezyjskiej armii i sił powietrznych składa się z bardzo zróżnicowanego uzbrojenia pochodzącego od wielu producentów, ale Unię powinien zaniepokoić jako sposób na ominięcie sankcji nałożonych na Rosję. Równocześnie jest podkreśleniem wagi, jaką Indonezja przywiązuje do eksportu swoich zasobów naturalnych bez oglądania się na Europę.
- To oznacza, że Indonezja nadal będzie eksportować olej palmowy, co jest konieczne dla jej gospodarki i stabilności społecznej. Równocześnie Rosja wzmacnia swój przemysł obronny i osłabia skuteczność zachodnich sankcji. Podkreśla to też daremność polityki ochrony lasów prowadzonej przez Parlament Europejski – stwierdza Michael von Liechtenstein.
Zdaniem szefa Geopolitical Intelligence Services Unia musi znaleźć inne sposoby ochrony lasów tropikalnych, które nie będą zamykały krajom rozwijającym się dostępu do jej rynku. Bardziej skuteczne mogą być zachęty dla wytwarzanych w zrównoważony sposób towarów niż zakazy wycinania drzew i ograniczenia importu. Inaczej mówiąc – ekologiczna produkcja musi się opłacać.