W rozmowie z AFP po zakończeniu kampanii Swiatłana Cichanouska powiedziała, że coś w jej kraju się zmieniło.
- Ludzie się budzą, odkrywają na nowo swój szacunek do samego siebie - powiedział debiutująca w polityce 37-latka. Cichanouska postanowiła wystartować w wyborach po tym, jak jej mąż Siergiej trafił do więzienia i nie mógł zgłosić swojej kandydatury.
Kandydatka opozycja uważa, że Łukaszenko sfałszuje wybory. Ostrzegła, że jeśli przegra, będzie musiał oddać władze w sposób pokojowy.
- Nie będziemy w stanie zapobiec fałszerstwom. W ciągu ostatnich kilku dni widzieliśmy, jak bezczelnie fałszuje się te wybory. Nie ma nadziei, że będą liczyć uczciwie. Musimy być realistami - powiedziała.
We wtorek na Białorusi rozpoczęły się wybory przedterminowe. W ciągu czterech dni zagłosowało ponad 32 proc. wyborców.