O zatrzymaniu przez białoruskie służby 32 pracowników prywatnej rosyjskiej firmy wojskowej Wagnera, poinformowała w środę rządowa agencja Biełta.

Powołując się na organy ścigania, stwierdziła, że ogółem na Białoruś przybyło ponad 200 bojówkarzy, według tych doniesień mieli „destabilizować sytuację podczas kampanii wyborczej". Najpierw mieli się wprowadzić do jednego z mińskich hoteli w nocy z 24 na 25 lipca. Następnie przeprowadzili się do jednego z podmińskich sanatoriów. Tam, według informacji lokalnych mediów, zostali zatrzymani przez jednostki antyterrorystyczne KGB.

Ambasada Rosji poprosiła, by władze w Mińsku oficjalnie przekazały listę zatrzymanych. Reakcji rosyjskich władz w środę po południu nie było.

Prezydent Aleksander Łukaszenko poinformował, że będzie się domagał wyjaśnień od Rosji. Wcześniej przywódca w trybie pilnym zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Białorusi.

Zdaniem demokratycznej opozycji, środowe zatrzymania to kolejna prowokacja władz, która może być sygnałem do kolejnych represji. Podczas wyborów w 2006 roku zatrzymano jakichś ludzi, którzy według rządowych mediów mieli „wrzucać szczury do mińskich wodociągów, by zatruć wodę".