UniCredit potrzebuje kapitału i od dłuższego czasu mówi się, że może pozbyć się akcji Pekao. W lipcu sprzedał już 10 proc. walorów tego banku za 3,3 mld zł, ale nadal ma 40,1 proc. kapitału o wartości rynkowej 12,5 mld zł.

– Nie komentujemy doniesień o mającej się zebrać radzie dyrektorów. Przewiduje to nasza polityka, w takich sytuacjach zakładająca, że nie odnosimy się spekulacji – ucina Andrea Morawski, rzecznik UniCreditu. Sprawy nie chce komentować również Pekao.

Prawdopodobnie jedynym potencjalnym kupującym jest PZU. Parę dni temu UniCredit przyznał oficjalnie, że rozważa sprzedaż polskiego banku i rozmawia w tej sprawie z PZU i Polskim Funduszem Rozwoju. Ubezpieczyciel również oficjalnie potwierdził te informacje. PZU nie odpowiedziało na nasze zapytanie w sprawie Pekao.

Z naszych informacji wynikało, że PZU miałby bezpośrednio kupić 20 proc. akcji Pekao, zaś do PFR miałoby trafić 13 proc. walorów Pekao. UniCredit jednak podkreśla, że sam fakt prowadzenia rozmów nie oznacza, że transakcja zostanie przeprowadzona. Wszystko zależy od determinacji Włochów do sprzedaży i od ceny, jaką uzyskają Pekao. UniCredit od lipca prowadzi strategiczny przegląd biznesu, którego efekty ma ogłosić 13 grudnia w Londynie, ale pojawiały się też informacje, że decyzja w sprawie Pekao może zostać podjęta jeszcze w listopadzie.

Problemem UniCreditu jest duży udział złych kredytów, słaba rentowność oraz jedne z najniższych wśród dużych banków współczynniki kapitałowe. Zapotrzebowanie grupy na kapitał to 14–15 mld euro (potrzebny jest na zneutralizowanie wpływu sprzedaży złych kredytów na współczynniki kapitałowe). Jednak wciąż nie wiadomo, w jaki sposób UniCredit ma zebrać te pieniądze, a sytuacja zmienia się dynamicznie. Jeszcze pod koniec września źródła informowały, że grupa chce zebrać z emisji akcji nie więcej niż 6 mld euro, zaś pozostałe środki miałyby pochodzić ze sprzedaży aktywów, w tym m.in. Pekao. Jednak parę dni temu dziennik „La Repubblica" donosił, że teraz plan zakłada podwyższenie kapitału aż o 13 mld euro. Gdyby okazało się to prawdą i gdyby UniCreditowi udało się przekonać inwestorów do wyłożenia takiej gotówki, wtedy pod znakiem zapytania stanęłaby konieczność sprzedaży Pekao.