Utworzenie rezerwy jest rezultatem wyroku TSUE z 11 września tego roku w sprawie zwrotu w razie wcześniejszej spłaty kredytu. Trybunał wydał wyrok, zgodnie z którym klienci spłacający przed czasem kredyt konsumencki powinni otrzymać proporcjonalny zwrot kosztów początkowych, np. opłat administracyjnych, prowizji czy składek na ubezpieczenie. Dotychczas banki były nieugięte i twardo stały na stanowisku, że jakikolwiek zwrot tych jednorazowych opłat początkowych jest nieuzasadniony.

BNP Paribas Bank Polska poinformował, że w przypadku kredytów spłaconych przedterminowo począwszy od 12 września 2019 r. stosuje zasady wynikające z wyroku TSUE. Rezerwa obciąży wynik banku za III kwartał 2019 roku. Podobnych rezerw można spodziewać się w innych bankach, szczególnie tych, które sprzedawały dużo kredytów konsumenckich (zatem dotyczy to czołówki banków w Polsce). BNP Paribas miał na koniec czerwca 7,4 ml zł kredytów gotówkowych plus 3,8 mld zł innych kredytów dla klientów detalicznych (karty kredytowe, kredyty ratalne, samochodowe). W I półroczu jego sprzedaż kredytów gotówkowych wyniosła 1,7 mld zł (rok temu 1,3 mld zł).

Jaka może być skala kosztów zwracania klientom niesłusznie pobranych opłat? Szacunki są różne, sięgały nawet 4-7 mld zł. Jednak Związek Banków Polskich szacował, że będą znacznie niższe i mogą wynieść nieco ponad 1 mld zł. Przemysław Gdański, prezes BNP Paribas Banku Polska, informował niedawno PAP, że banki prowadzą rozmowy z UOKiK w celu ustalenia ostatecznej interpretacji i wypracowania wspólnego stanowiska w tej sprawie.

- Raczej nie ma wątpliwości, że banki będą automatycznie zwracać prowizję przygotowawczą (opłatę wstępną) od kredytów spłacanych po 11 września tego roku. Do ustalenia pozostaje formuła tego zwrotu – jedno podejście opiera zwrot o czynnik czasu, a drugie wiąże kwotę zwrotu ze spłatą kapitału. Logiczniejsze jest to drugie podejście – bank nie pobierał przecież opłaty wstępnej za czas, na który udzielony jest kredyt - opłata jest procentem kwoty kapitału pozostawionego do dyspozycji kredytobiorcy – argumentował. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że banki nie będą pobierały tego opłat w przyszłości, zatem wyrok TSUE odbije się negatywnie także na ich przyszłych przychodach.