W maju polski sektor bankowy miał 1,48 mld zł zysku netto, o 45 proc. więcej niż rok temu – wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. Wynik z odsetek spadł o 7 proc. z powodu cięcia stóp procentowych, ale rezultat z opłat i prowizji urósł o 22 proc. Koszty były bez zmian, odpisy zmalały o prawie 50 proc.
Dwojakie przychody
Wynik odsetkowy w porównaniu z poprzednimi miesiącami nie może wydobyć się z dołka, nadal oscyluje wokół 3,7 mld zł, czyli poziomu blisko o 15 proc. niższego niż przed pandemią i cięciem stóp.
– W krótkim terminie wynik odsetkowy może rosnąć miesiąc do miesiąca tylko dzięki wzrostowi akcji kredytowej, bo banki już w większości wykorzystały potencjał niższego kosztu finansowania. Pomóc może też poprawa struktury kredytów i przyrost bardziej rentownych konsumpcyjnych. W dłuższym terminie pomocne byłyby potencjalne podwyżki stóp procentowych – mówi Marta Czajkowska-Bałdyga, analityczka Haitong Banku.
Na osłodę dla bankowców nadal bardzo mocny jest wynik z opłat i prowizji. Gdyby również był pod presją, przychody sektora byłyby znacznie słabsze (w maju i tak skurczyły się o 0,6 proc. rok do roku). Na wynik z opłat i prowizji wpływ ma kilka czynników. – Do I kwartału, gdy był lockdown, słabe były rezultaty związane z aktywnością klientów – płaceniem kartami, ubezpieczeniami, udzielaniem kredytów. Istotny wpływ miały za to opłaty z rynku kapitałowego – od brokerów czy TFI. W II kwartale wolumeny na rynku kapitałowym nieco spadły i napływ środków do funduszy był nieco mniejszy niż w I kwartale, ale struktura była sprzyjająca za sprawą większych napływów do funduszy aktywnych i mieszanych, gdzie marże są wyższe. II kwartał był natomiast dużo lepszy pod względem aktywności klientów, co wynika z otwarcia gospodarki, wydawania pieniędzy na konsumpcję i częstszego używania kart. Efekt podwyżek opłat i prowizji, przeprowadzonych w II półroczu 2020 r., będzie z kwartału na kwartał miał coraz mniejszy wpływ na poprawę wyników rok do roku. Wynik z opłat i prowizji nadal powinien być mocny – mówi ekspertka.