Nizinkiewicz: Błąd, który może kosztować reelekcję

Andrzej Duda, ułaskawiając pedofila, uruchomił lawinę wydarzeń, które mogą wpłynąć na wynik wyborów. Obrona przez atak na media tylko pogrąża prezydenta.

Aktualizacja: 06.07.2020 05:14 Publikacja: 05.07.2020 18:02

Nizinkiewicz: Błąd, który może kosztować reelekcję

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Maj 2019 roku – PiS zapowiada walkę z pedofilią. „Każde zwyrodniałe przestępstwo na czele z pedofilią będzie jeszcze bardziej surowo napiętnowane, niż to obecnie jest" – deklarował premier Mateusz Morawiecki.

Marzec 2020 roku – Andrzej Duda ułaskawił „osobę skazaną za zgwałcenie małoletniego krewnego". Sprawa wzbudziła powszechne oburzenie.

Formalnie prezydent miał prawo zastosować akt łaski wobec mężczyzny skazanego za przestępstwo seksualne wobec dziecka. Ułaskawienie nie dotyczyło aktu pedofili (wyrok został odbyty), ale zakazu zbliżania się do ofiary. Tylko czy to coś zmienia?

Andrzej Duda pochylił się nad człowiekiem, który przez lata znęcał się nad dzieckiem i zgodził się, żeby kat zamieszkał z ofiarą. Czy ofiara była teraz obiektem przemocy materialnej? Miała problemy bytowe, kiedy mężczyzna odsiadywał wyrok. Państwo nie zaopiekowało się nią.

W tym czasie środki z Funduszu Sprawiedliwości, przeznaczane dla ofiar przestępstw, były kierowane na inne cele. Niebieska Linia dla ofiar przemocy była niedofinansowana.

Dudzie nie pomaga Zbigniew Ziobro, który przekonuje, że prezydent „ułaskawił ofiarę". Tłumaczenia prezydenta, że to była „sprawa rodzinna", również są wątpliwe.

O sprawie poinformowała jako pierwsza „Rzeczpospolita", a później pisały o niej kolejne media, w tym „Fakt". Prezydent, zamiast pozwać gazetę, jeśli ta nierzetelnie przedstawiła informację, zaczął pomawiać dziennikarzy. Adam Bielan, szef sztabu prezydenta, interweniował u ambasadora Niemiec, atakując „Fakt" jako gazetę niemiecką, która miesza się w wybory. Prezydent krzyczał podczas wiecu, że nie zgadza się, żeby Niemcy wybrali w Polsce prezydenta.

Prezydent dezinformuje opinię publiczną, twierdząc, że dziennik, który o nim napisał, jest niemiecki. Po pierwsze, pracują w nim polscy dziennikarze. Po drugie, 44,8 proc. udziałów koncernu wydawniczego Axel Springer, wydającego „Fakt", należy do funduszu inwestycyjnego założonego przez republikanina Henry'ego Kravisa, który w 2017 r. przeznaczył milion dolarów na inaugurację prezydentury Donalda Trumpa. Dudzie nic nie przeszkadzało w „Fakcie", gdy udzielał mu wywiadów, również pięć lat temu w trakcie kampanii prezydenckiej.

Narracja prezydenta nie trzyma się kupy. Słusznie zdiagnozował ją Krzysztof Bosak, twierdząc, że atak na „niemieckie" media to „próba rozbujania emocji społecznych i skompromitowania nacjonalizmu".

Sprawa ułaskawienia może przekreślić reelekcję Andrzeja Dudy. Temat jest zrozumiały dla każdego. Sztabowi prezydenta nie uda się go przykryć. Tym bardziej że na światło dzienne mają wypłynąć kolejne informacje.

Prezydent powinien wytłumaczyć się przed milionami Polaków ze swojej decyzji. Debata prezydencka (nie ustawka TVP) może okazać się ostatnią deską ratunku dla tonącego Andrzeja Dudy.

Maj 2019 roku – PiS zapowiada walkę z pedofilią. „Każde zwyrodniałe przestępstwo na czele z pedofilią będzie jeszcze bardziej surowo napiętnowane, niż to obecnie jest" – deklarował premier Mateusz Morawiecki.

Marzec 2020 roku – Andrzej Duda ułaskawił „osobę skazaną za zgwałcenie małoletniego krewnego". Sprawa wzbudziła powszechne oburzenie.

Pozostało 88% artykułu
Publicystyka
Roman Kuźniar: Atomowy zawrót głowy
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny