Wniosek o ułaskawienie Falenty trafił najpierw do prezydenta. Ten wszczął procedurę, przesyłając wniosek do odpowiedniego sądu.
Zgodnie z prawem sąd ma prawo w ogóle nie rozpatrywać takiego wniosku, jeśli został złożony przed upływem roku od negatywnego rozpatrzenia poprzedniej prośby.
Falenta został skazany na 2,5 roku więzienia za zlecanie podsłuchów polityków, biznesmenów i urzędników państwowych w warszawskich restauracjach.
Obrońcy biznesmena odwołali się od wyroku, ale ostatecznie sąd apelacyjny orzekł, że Falenta ma odsiedzieć zasądzony wyrok.
Biznesmen jednak, zamiast stawić się w określonym czasie w więzieniu - zniknął.