Nie oskarżałem całego narodu

7 WRZEŚNIA: 1996 W stosunkach polsko-żydowskich nie powinno się tuszować niezbyt chwalebnych spraw, ale też nie wolno przemilczać stron pełnych uzasadnionej chwały.

Aktualizacja: 26.12.2021 23:27 Publikacja: 24.12.2021 06:00

Nie oskarżałem całego narodu

Foto: Getty Images

Plus Minus: W Polsce wciąż powraca dyskusja o antysemityzmie. Niejednokrotnie wspominane jest przy tej okazji pańskie nazwisko i głośne oświadczenie, że „Polacy wysysają antysemityzm wraz z mlekiem matki". Jak pan ocenia dziś – z perspektywy czasu – swoje oświadczenie i czy podtrzymuje je pan?

Icchak Szamir: Przede wszystkim nigdy takiego „oświadczenia" nie składałem. Przed kilku laty udzieliłem wywiadu dziennikarzowi z „Jerusalem Post" na aktualne wtedy problemy polityczne, dotyczące Izraela. Już po wywiadzie, niemal „przy drzwiach" rozmowa zeszła na jakiś antysemicki incydent, jaki miał miejsce w Polsce i wtedy rzuciłem mimochodem słowa, że trudno jest zrozumieć antysemityzm w Polsce, bo przecież tam już nie ma prawie Żydów, ale oni chyba „wyssali to z mlekiem matki". Po opublikowaniu tych słów w oderwaniu od kontekstu, nie uważałem za konieczne ich prostowania, bo każdy rozsądny człowiek powinien zrozumieć, że nie należy ich odczytywać dosłownie. Wiadomo, że pokarm matki nie zawiera żadnych składników, które wpływają na ukształtowanie świadomości niemowlęcia, gdy podrośnie i zacznie myśleć. Słowa te były przenośnią, która miała wyrazić myśl, że uczucia czy poglądy antysemickie, podobnie jak wiele innych zarówno pozytywnych, jak i negatywnych uczuć i poglądów, człowiek wynosi z rodzinnego domu.

Chciałbym w związku z tym przypomnieć dzieje moich najbliższych podczas hitlerowskiej okupacji Polski. Ojciec mój był przewodniczącym gminy żydowskiej w miasteczku Różana w okolicach Słonimia i Wołkowyska, dziś na terenie Białorusi. Gdy hitlerowcy załadowali już wszystkich Żydów na wysyłkę do obozu śmierci, ojcu udało się zbiec. Uciekł do rodzinnej wioski położonej kilkanaście kilometrów od Wołkowyska i odszukał swoich szkolnych kolegów, których prosił o pomoc. Koledzy ci byli z nim bardzo zaprzyjaźnieni – jako dziecko siadywałem im na kolanach. Ale gdy ojciec prosił ich o pomoc, nie tylko mu odmówili – to można by wytłumaczyć strachem przed represjami ze strony Niemców – ale po prostu go zabili. Podobny los spotkał moją siostrę i całą jej rodzinę. Mąż siostry miał koncesję na produkcję terpentyny z żywicy zbieranej w lasach państwowych na Polesiu. Podczas okupacji przygotował on, razem z leśniczym odpowiedzialnym za te lasy, wielki bunkier, w którym zamierzał ukryć się z całą rodziną, gdy zajdzie taka konieczność. Kiedy Niemcy zaczęli wysyłać ludność żydowską z gett do obozów śmierci, szwagier – w porozumieniu z leśniczym – przywiózł całą rodzinę, żonę i kilkoro dzieci, do przygotowanego zawczasu i dobrze zaopatrzonego w żywność bunkra. Przy wejściu do bunkra czekał na nich leśniczy, który z zimną krwią zamordował całą rodzinę, łącznie z dziećmi.

Na tle tych wydarzeń, które przecież nie były odosobnione na terenie okupowanej Polski, zadawałem sobie i nadal zadaję pytanie: „Co to byli za ludzie? Skąd u nich tyle zezwierzęcenia i nienawiści?". Wydaje mi się, że niemały wpływ na ukształtowanie się świadomości, która ich nieludzkie i zbrodnicze postępowanie umożliwiała, miał bagaż idei i pojęć, którymi nasiąknęli od najwcześniejszego dzieciństwa. Faktem jest, że antysemityzm jest zjawiskiem, które „przechodziło z pokolenia na pokolenie". W Polsce antysemicka tradycja była mocno zakorzeniona w wielu warstwach narodu, podtrzymywana i podsycana przez różne środowiska polityczne i duchowe, jak endecja czy Kościoł katolicki. W tym bagażu pojęć, przejętym przez znaczną część społeczeństwa polskiego, istnieją też poglądy antysemickie i uczucia niechęci wobec Żydów. Inaczej zupełnie niezrozumiałe jest zjawisko „antysemityzmu bez Żydów", i nie sposób zrozumieć dlaczego Polak, który nigdy w życiu nie widział na oczy Żyda, nigdy z nim nie rozmawiał, nie wysłuchał jego poglądów, odczuwa i demonstruje swoją nienawiść czy niechęć wobec niego.

Ale w ocenie postępowania narodu niebezpieczne są i niesłuszne wszelkie uogólnienia. Bo obok elementów, które podsycały nienawiść do Żydów, była w narodzie polskim światła część, która się temu sprzeciwiała i odcinała się od antysemickiej ksenofobii. W swych młodzieńczych latach, gdy zdawałem maturę w gimnazjum hebrajskim w Białymstoku, moją ulubioną lekturą był doskonały tygodnik „Wiadomości Literackie", który prowadził zdecydowaną walkę z obskurantyzmem i ksenofobią. Dlatego w żadnym wypadku nie uważam się za człowieka głoszącego, iż cały naród polski dotknięty jest antysemityzmem. Zresztą, antysemityzm jest plagą niemal ogólnoświatową i Polska nie należy do państw szczególnie tą plagą dotkniętych.

W tym sensie przypisywane mi słowa o „wyssaniu przez Polaków antysemityzmu z mlekiem matki" odbiegają całkowicie od mojego poglądu na tę sprawę. Jeśli tymi słowami poczuli się dotknięci antysemici w Polsce, nie zamierzam ich przepraszać, ale jeśli Polak wolny od wszelkich uczuć ksenofobii, czuł się moimi słowami obrażony, bardzo mi jest z tego powodu przykro, gdyż nie zamierzałem rzucać oskarżenia pod adresem całego narodu, bo sam jestem synem narodu, który z powodu takich oskarżeń wiele w swojej historii wycierpiał. Moje słowa nie miały także w żadnym wypadku charakteru oskarżenia całego narodu polskiego, bo tak nie uważam i nie miałem takiego zamiaru.

Czytaj więcej

Stare i nowe

Żydzi żyli w Polsce wieleset lat. W ciągu stuleci stosunki polsko-żydowskie układały się różnie. Raz były bardzo dobre, innym razem – nie najlepsze. Z perspektywy tych dziesięciu wieków symbiozy polsko-żydowskiej nad Wisłą, jakie są – pańskim zdaniem – najważniejsze nauki z tego tysiącletniego sąsiedztwa?

Krótka rozmowa nie stanowi odpowiedniego miejsca dla oceny problemu tak szerokiego i wielostronnego, jakie zawarte jest w pańskim pytaniu. Na ten temat można napisać wiele tomów – częściowo już je napisano i wiele jeszcze zostanie napisanych w przyszłości. Pisał o tym między innymi profesor Meir Bałaban, który był przewodniczącym komisji egzaminacyjnej, gdy składałem maturę w białostockim gimnazjum. Wiadomo, że skupisko żydowskie w Polsce urosło do poziomu czołowego ośrodka kulturalnego, politycznego i organizacyjnego całego narodu żydowskiego, rozproszonego po świecie. Jeśli tak się stało, znaczy to, że musiały ku temu istnieć odpowiednie warunki, nic bowiem nie powstaje i nie rozwija się w próżni. Powstanie tych warunków jest bezpośrednim owocem stosunku państwa, a w okresie rozbiorów – społeczeństwa polskiego do swoich współobywateli Żydów. Kto zapoznał się chociażby pobieżnie z historią Polski w średniowieczu, czy też z historią Żydów w tym okresie, nie może pominąć wielkiej gościnności okazanej przez naród polski prześladowanym w innych krajach Żydom. Kazimierz Wielki był i jest wielki nie tylko w oczach Polaków, ale także Żydów. Nie wolno także zapominać o wkładzie Polaków – poprzez osobę papieża Jana Pawła II – w zwalczanie antysemityzmu na świecie.

Bardzo wielu z przywódców ruchu syjonistycznego i późniejszych bojowników walki o powstanie niepodległego państwa żydowskiego w Palestynie nie tylko pochodziło z Polski, ale także wychowało się na patriotycznej literaturze polskiej, wyrażającej dążenie i walkę narodu polskiego przeciwko zaborcom. Ten patriotyczny duch polskiej młodzieży walczącej o wolność swego kraju, powstania narodowe przeciwko zaborcom o wolność Polski – wszystko to wywarło wielki wpływ na ukształtowanie się podobnych dążeń wśród młodzieży żydowskiej w Polsce. Tak np. premier Menachem Begin, przywódca organizacji Betar w przedwojennej Polsce i późniejszy przywódca nielegalnej żydowskiej Narodowej Organizacji Wojskowej („Ecel"), recytował z pamięci wiele utworów Mickiewicza, Słowackiego i innych.

Oceniając tysiąclecie współżycia polsko-żydowskiego, nie wolno z jednej strony tuszować nieprzyjemnych spraw i niezbyt chwalebnych spraw, ale też nie wolno przemilczać stron pełnych uzasadnionej chwały i zasłużonej dumy. W rozmowach, jakie odbyłem – gdy byłem ministrem spraw zagranicznych – z wieloma polskimi mężami stanu, słyszałem nieraz opinię, że przez swoją niemal tysiącletnią obecność w Polsce Żydzi stali się nieodłączną częścią jej historii i stąd ogromne zainteresowanie, niewspółmierne do innych państw europejskich, jakie w Polsce okazuje się dziś wobec tematyki żydowskiej. Podobnie jak żydowski robotnik, rzemieślnik czy kupiec wnosił swój wkład w rozwój gospodarki polskiej, żydowski inteligent stawał się współtwórcą kultury polskiej. Tylu jest takich współtwórców, że nie ma sensu ani potrzeby przytaczania ich nazwisk.

Czytaj więcej

Dziennik pisany nocą

Czy ma pan jakieś posłanie do Polaków, które chciałby pan przekazać za pośrednictwem „Rzeczpospolitej"?

Zcałego serca życzę narodowi polskiemu pomyślności i sukcesu w jego dążeniu do nadrobienia ciężkich skutków utraty wolności – początkowo z rąk niemieckich, a później także z rąk sowieckich. Nie ma chyba w Europie wielu narodów, które by tyle wycierpiały i tak dzielnie walczyły o swoją wolność, jak Polacy.

Icchak Szamir (1915-2012)

Pochodził z miejscowości Różana (Białoruś) na terenie II RP, w 1935 r. wyemigrował do Palestyny; był członkiem żydowskich organizacji wojskowych, potem pracował na wysokich stanowiskach w Mosadzie (wywiadzie izraelskim), w latach 70. i 80. członek Knesetu, dwukrotnie stał na czele rządu, pełnił też funkcję wicepremiera i szefa dyplomacji

Aleksander Klugman

Urodzony w Łodzi, w czasie wojny przesiedlony do getta, więzień niemieckich obozów koncentracyjnych; po powrocie do Polski dziennikarz i redaktor w kilku tytułach prasowych; od 1957 roku w Izraelu, gdzie też pracował w prasie; tłumacz, autor książek historycznych i publicystycznych oraz wspomnień, a także słowników i podręczników do nauki języka hebrajskiego; w latach 90. korespondent „Rzeczpospolitej" w Izraelu

Zdziwienie

MACIEJ ŁUKASIEWICZ

Stosunki polsko-żydowskie przypominają dziś kwadraturę koła, a napięcie osiąga momentami stadium wrzenia. Lista żalów i pretensji przekracza już wielokrotnie liczbę Dziesięciu Przykazań, ale tak się składa, że układana jest głównie przez Żydów i że wydłuża się z dnia na dzień. Oskarżeń, kierowanych – przez niektóre środowiska żydowskie – pod adresem Polaków nie równoważą ich żale wobec reszty świata.

W Polsce był antysemityzm, zrodzony – z różnych przyczyn, ale i stymulowany przez Moskwę – w XIX wieku. Utrzymał się jeszcze po Holokauście, głównie dzięki ubeckim oprawcom żydowskiego pochodzenia. Marzec 68 był czarną kartą w naszej powojennej historii, ale stawianie pod pręgierz wszystkich Polaków za manipulacje komunistów to gruba przesada.

I w mojej rodzinie również był antysemityzm, ale to ona przechowywała Żydów w czasie okupacji, to moja matka ma drzewko pamięci w Jerozolimie, i to ona wyszła po raz drugi za mąż za Żyda, który przetrwał Oświęcim, tracąc tam najbliższych – i który mnie wychował. Gdyby żył jeszcze, zdziwiłby się na pewno, że II wojna światowa – zdaniem niektórych – toczyła się głównie między Polakami i Żydami, a Niemców w ogóle w niej nie było. I że trwa do dzisiaj.

Tak jak i ja się dziwię.

4 kwietnia 1998

Plus Minus: W Polsce wciąż powraca dyskusja o antysemityzmie. Niejednokrotnie wspominane jest przy tej okazji pańskie nazwisko i głośne oświadczenie, że „Polacy wysysają antysemityzm wraz z mlekiem matki". Jak pan ocenia dziś – z perspektywy czasu – swoje oświadczenie i czy podtrzymuje je pan?

Icchak Szamir: Przede wszystkim nigdy takiego „oświadczenia" nie składałem. Przed kilku laty udzieliłem wywiadu dziennikarzowi z „Jerusalem Post" na aktualne wtedy problemy polityczne, dotyczące Izraela. Już po wywiadzie, niemal „przy drzwiach" rozmowa zeszła na jakiś antysemicki incydent, jaki miał miejsce w Polsce i wtedy rzuciłem mimochodem słowa, że trudno jest zrozumieć antysemityzm w Polsce, bo przecież tam już nie ma prawie Żydów, ale oni chyba „wyssali to z mlekiem matki". Po opublikowaniu tych słów w oderwaniu od kontekstu, nie uważałem za konieczne ich prostowania, bo każdy rozsądny człowiek powinien zrozumieć, że nie należy ich odczytywać dosłownie. Wiadomo, że pokarm matki nie zawiera żadnych składników, które wpływają na ukształtowanie świadomości niemowlęcia, gdy podrośnie i zacznie myśleć. Słowa te były przenośnią, która miała wyrazić myśl, że uczucia czy poglądy antysemickie, podobnie jak wiele innych zarówno pozytywnych, jak i negatywnych uczuć i poglądów, człowiek wynosi z rodzinnego domu.

Pozostało 88% artykułu
#1500PlusMinus
Mój brat obalił dyktatora
#1500PlusMinus
#1500PlusMinus: Jestem energetycznym wampirem
#1500PlusMinus
#1500PlusMinus: Sześć spotkań z Lechem Kaczyńskim
#1500PlusMinus
#1500PlusMinus: Izrael narodził się w Polsce
#1500PlusMinus
Mafia bardzo kulturalna