Tysiące warszawiaków, a wśród nich kombatanci, młodzież akademicka i szkolna, obserwowały uroczystą odprawę wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza z okazji Święta Niepodległości. Ceremonia była jednym z najważniejszych elementów państwowych obchodów 97. rocznicy odzyskania niepodległości.
Prezydent Andrzej Duda odebrał – zgodnie z ceremoniałem wojskowym – w asyście jeźdźców szwadronu reprezentacyjnego Wojska Polskiego meldunek od gen. Mieczysława Gocula, szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Po meldunku na maszt na placu Piłsudskiego wciągnięte zostały biało-czerwona flaga państwowa i proporzec prezydencki.
– Zadrżał przed chwilą ten plac, zadrżał pięknie od salwy armatniej na cześć naszej niepodległości. 97 lat od 11 listopada 1918 roku, 97 lat niepodległości, niestety z 50-letnią przerwą – mówił po złożeniu wieńców na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza prezydent. – Niepodległość, suwerenność i wolność nie jest dana raz na zawsze. Trzeba o nią się starać, po to, żeby o nią nie walczyć, tak jak musiały walczyć pokolenia naszych prapradziadków i pradziadków przez 123 lata – kiedy Polska nie miała niepodległości, kiedy krwawili się w trzech powstaniach i innych mniejszych zrywach niepodległościowych, kiedy walczyli w różnych armiach, cały czas mając Polskę w sercu, na myśli i na bagnetach – podkreślał.
W uroczystościach uczestniczyli również m.in.: były prezydent Bronisław Komorowski, premier Ewa Kopacz, marszałkowie Sejmu i Senatu, wicepremierzy Tomasz Siemoniak i Janusz Piechociński, prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski oraz przedstawiciele Kościoła.
Przy okazji doszło do pierwszej od dawna krótkiej rozmowy między prezydentem i ustępującą premier. Nie wiadomo jednak, czego dotyczyła wymiana zdań.