Żwirko i Wigura. Najsłynniejsi polscy lotnicy

Zawsze się mówi o nich razem. Nawet jedna z najpiękniejszych warszawskich alei, prowadząca do stołecznego lotniska, nosi ich dwa nazwiska.

Aktualizacja: 17.10.2018 18:30 Publikacja: 16.10.2018 00:01

Pilot Franciszek Żwirko (z lewej) i konstruktor lotniczy Stanisław Wigura przed samolotem RWD-6.

Pilot Franciszek Żwirko (z lewej) i konstruktor lotniczy Stanisław Wigura przed samolotem RWD-6.

Foto: NAC

Byli wyjątkowym duetem: pilot wojskowy i pilot cywilny, inżynier i konstruktor samolotów. Zawsze razem z nowymi pomysłami. Wspólnie zwyciężali w konkursach i zawodach. Zginęli też razem 11 września 1932 roku. Lecieli wtedy na spotkanie lotników do Pragi, wlecieli w burzę i w ich samolocie RWD-6, którego współtwórcą był Stanisław Wigura, urwało się skrzydło. Znajdowali się akurat nad Cierlickiem Górnym koło Cieszyna. Tam też znajdują się ich symboliczne groby, a pochowani zostali w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach.

Pośmiertnie Franciszek Żwirko został odznaczony orderem Polonia Restituta i Złotym oraz Srebrnym Krzyżem Zasługi. Stanisław Wigura — Krzyżem Orderu Odrodzenia Polski i Złotym Krzyżem Zasługi.

Wcześniej, jako para pilotów byli niepokonani. Wsławili się lotem dookoła Europy polskim samolotem przelatując liczącą 5 tys. km trasę Warszawa-Erfurt-Paryż-Barcelona-Wenecja-Warszawa, a na kilkanaście dni przed katastrofą takim samym RWD-6 wygrali 28 sierpnia zawody lotnicze w Berlinie. Wcześniej zwyciężali w Polsce, jak chcieli, zawsze na maszynach RWD (od nazwisk konstruktorów Stanisława Rogalskiego, Stanisława Wigury i Jerzego Drzewieckiego).

Franciszek Żwirko urodził się 16 września 1895 roku. Szkołę średnią skończył w Wilnie, a podczas I wojny światowej wcielony został do armii rosyjskiej. Skończył szkołę oficerską w Irkucku i początkowo służył w piechocie w 27. Pułku Strzelców Syberyjskich i 674 Pułku Piechoty.

Z rangą porucznika, do jakiej doszedł a armii rosyjskiej w 1917 zgłosił się do powstającego w Rosji korpusu gen. Dowbora-Muśnickiego. Korpus został zdemobilizowany w rok później, a Żwirko wstąpił do Armii Ochotniczej „białego” gen. Antona Iwanowicza Denikina i wziął udział w rosyjskiej wojnie domowej. Udało mu się w tym czasie skończyć kurs dla obserwatorów lotniczych i z dyplomem został przyjęty do służby w polskim lotnictwie.

Początkowo do 1. Pułku Lotniczego w Warszawie, a po ukończeniu szkoły pilotów w Grudziądzu, został oddelegowany do 18. Eskadry Myśliwskiej. Wtedy też zaczął latać sportowo, a w 1926 roku jako pierwszy wykonał loty nocne i utrzymywał się w ścisłej czołówce polskich pilotów sportowych. Został też wtedy oficerem łącznikowym przy Aeroklubie Akademickim. I tam też poznał Stanisława Wigurę, który miał podobną drogę do lotniczej sławy.

Urodził się 9 kwietnia 1903 roku w Żytomierzu. Także był żołnierzem — zgłosił się w 1920 roku do 8. Pułku Artylerii Polowej, ale po wojnie wrócił do szkoły, skończył warszawskie gimnazjum i zaczął studia na Wydziale Mechanicznym Politechniki Warszawskiej. Tam zafascynowało go lotnictwo, był jednym z założycieli Sekcji Lotniczej na swoim wydziale. Tam spotkał słynnych konstruktorów lotniczych Stanisława Rogalskiego i Jerzego Drzewieckiego, z którymi wspólnie zaczęli budować samoloty.

Pierwszy z nich WR-1 (od nazwisk Wigura, Rogalski) poleciał w 1927 roku. Potem już we trójkę z Jerzym Drzewickim budowali RWD. Po ukończeniu Politechniki w 1929 roku Wigura skończył Politechnikę z dyplomem inżyniera-mechanika. Wkrótce potem przeszedł wymagane egzaminy i został pilotem sportowym w Aeroklubie Akademickim. I od tego czasu zaczął się przyjaźnić z Franciszkiem Żwirką, który chętnie latał z młodszym kolegą- mechanikiem.

Razem też odnosili sukcesy i na samym początku lat 30. nie mieli sobie równych. W zawodach Challenge w Berlinie 28 sierpnia 1932 roku pokonali znacznie bardziej doświadczone zespoły. Dlatego ten dzień — 28 sierpnia został ogłoszony, już po ich tragicznej śmierci, Dniem Lotnictwa Polskiego.

Byli wyjątkowym duetem: pilot wojskowy i pilot cywilny, inżynier i konstruktor samolotów. Zawsze razem z nowymi pomysłami. Wspólnie zwyciężali w konkursach i zawodach. Zginęli też razem 11 września 1932 roku. Lecieli wtedy na spotkanie lotników do Pragi, wlecieli w burzę i w ich samolocie RWD-6, którego współtwórcą był Stanisław Wigura, urwało się skrzydło. Znajdowali się akurat nad Cierlickiem Górnym koło Cieszyna. Tam też znajdują się ich symboliczne groby, a pochowani zostali w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach.

Pozostało 84% artykułu
100 Lat Polskiej Gospodarki
Grzegorz W. Kołodko: Największym wyzwaniem jest demografia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
100 Lat Polskiej Gospodarki
Jan Grzegorz Prądzyński: Wielkim wyzwaniem będą samochody autonomiczne
100 Lat Polskiej Gospodarki
Dąbrowski: Otworzyć się na potrzeby nowego pokolenia
100 Lat Polskiej Gospodarki
Gróbarczyk: 5 minut, które trzeba wykorzystać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
100 Lat Polskiej Gospodarki
Dziubiński: Mamy wielki potencjał