Rz: W tym roku punktacja najlepszych szpitali w Polsce spadła poniżej 900 punktów. Czy to znaczy, że ich jakość się obniżyła?
Michał Bedlicki: Wręcz przeciwnie. Mniejsza liczba punktów wynika z dokonanych przez nas w tym roku modyfikacji w zakresie metodologii. Wartość punktów została przesunięta z obszarów ściśle związanych z infrastrukturą na te dotyczące pacjenta – jakość jego obsługi i bezpieczeństwo. Średnią zaniżyło też kilka dodatkowych pytań związanych z monitorowaniem zużycia antybiotyków i występowaniem zakażeń szpitalnych, które stają się znaczącym problemem w placówkach polskiej służby zdrowia. W latach 2016–2017 odnotowano istotny wzrost zakażeń NDM. Liczba przypadków tego zakażenia w szpitalach, które uczestniczą w rankingu, wzrosła aż o 100 proc. Mimo nieznacznego obniżenia punktacji przesunięcia, jeśli chodzi o poszczególne szpitale w pierwszej dziesiątce, są niewielkie.
Przybyły też nowe kategorie.
Wymusiło je wejście sieci szpitali. 2018 to pierwszy pałny rok funkcjonowania sieci i z tej okazji postanowiliśmy porównać szpitale na kolejnych poziomach podstawowego zabezpieczenia szpitalnego, czyli szpitale na I, II i III poziomie, placówki onkologiczne lub pulmonologiczne, placówki pediatryczne i szpitale ogólnopolskie. Postanowiliśmy także porównać lecznice poza siecią, czyli takie, które nie mogą liczyć na gwarancję ryczałtowego finansowania z pieniędzy publicznych i o kontrakt z NFZ mogą walczyć na dawnych zasadach, stając do konkursu, w których udział mogą wziąć także szpitale z sieci.