Stanowisko zespołu ds. Covid-19 przy prezesie PAN: Koronawirus może nas jeszcze zaskoczyć

„Omikron może ciągle wywołać ciężką i śmiertelną chorobę u osób bardziej wrażliwych oraz tych, którzy nie mieli jeszcze kontaktu z wirusem lub mieli ten kontakt dawno” - ostrzegają naukowcy z interdyscyplinarnego Zespołu doradczego ds. COVID-19 przy prezesie Polskiej Akademii Nauk.

Publikacja: 08.04.2022 16:31

Interdyscyplinarny zespół doradczy ds. Covid-19 powołano w PAN 30 czerwca zeszłego roku. Zastępcą pr

Interdyscyplinarny zespół doradczy ds. Covid-19 powołano w PAN 30 czerwca zeszłego roku. Zastępcą przewodniczącego jest biolog i biotechnolog proc. Krzysztof Pyrć

Foto: PAP/Łukasz Gągulski

Autorzy zwracają uwagę, że „1 kwietnia 2022 roku ogłoszono w Polsce praktycznie koniec pandemii”. „Tego dnia, choć realnie epidemia nadal trwa, rząd zniósł właściwie wszystkie obostrzenia, w tym obowiązkową izolację chorych, a Narodowy Fundusz Zdrowia – dodatkowe finansowanie świadczeń związane z COVID-19, m.in. finansowanie testowania i finansowanie szpitali tymczasowych. Decyzja rządu spotkała się z zadowoleniem środowisk negujących pandemię lub wręcz zaprzeczających istnieniu wirusa SARS-CoV-2. Z kolei środowiska od dwóch lat zaangażowane  w walkę z pandemią raczej uważają, że jest to decyzja groźna i przedwczesna” - czytamy w opublikowanym stanowisku. Naukowcy pytają przy tym, „której z tych postaw dawać wiarę i „co realnie oznacza koniec pandemii”.

Zespół doradczy przyznaje, że Omikron to łagodniejszy wariant wirusa SARS-CoV-2, który rzadziej powoduje ciężką chorobę, a odkąd stał się wariantem dominującym, spadło ryzyko wystąpienia fali zgonów i przeciążenia systemu ochrony zdrowia. „Nie oznacza to jednak, że Omikron jest całkowicie niegroźny, ani że nie powinniśmy mieć się na baczności” - zaznaczają naukowcy, podkreślając, że „Omikron może ciągle wywołać ciężką i śmiertelną chorobę u osób bardziej wrażliwych oraz tych, którzy nie mieli jeszcze kontaktu z wirusem lub mieli ten kontakt dawno”. „A takich osób w Polsce jest dużo. W samym marcu 2022 r. odnotowano w naszym kraju prawie 3 tys. zgonów związanych z COVID-19, a więc więcej niż notuje się rocznie z powodu wszystkich innych chorób zakaźnych razem wziętych” - czytamy.

Czytaj więcej

Wirus Nipah: bardziej śmiertelny od koronawirusa

Autorzy stanowiska oceniają, że „w najbliższych miesiącach możemy spodziewać się nowych jego wariantów”, ale nie wiadomo, czy będą one agresywne, czy łagodne. „Rozumiemy, że trudno nie reagować na zmianę charakteru infekcji, która statystycznie ma obecnie bardziej łagodny charakter. Istotnie, luzowanie w dużej mierze i tak nieprzestrzeganych obostrzeń nie zmienia stanu rzeczy. Z drugiej jednak strony, odwołanie pandemii oznacza również, że osoby u których wystąpi ciężka choroba będą miały problem z diagnostyką i leczeniem. Dostępność w Polsce skutecznych leków przeciw COVID-19 będzie ograniczona - dodają naukowcy.

„Ale co najważniejsze, brak monitoringu jest jak odłączenie czujników pożaru – może spowodować, że przy kolejnej fali zakażeń będziemy poruszać się ponownie po omacku, a dopiero pełne oddziały intensywnej terapii powiedzą nam, że zareagowaliśmy zbyt późno” - pisze zespół przewodzony przez prof. Jerzego Duszyńskiego, prezesa PAN. Zwraca uwagę, że „potrzebna jest spójna strategia monitoringu nie tylko częstości nowych zachorowań, ale też śledzenia ewentualnego pojawiania się nowych wariantów wirusa, szczególnie takich, które mogą powodować cięższy przebieg COVID-19”.

„Naturą nie kierują politycy ani naukowcy. Wirus SARS-CoV-2 może nas jeszcze zaskoczyć. Warto uczciwie komunikować ewentualne zagrożenia tak, abyśmy jako społeczeństwo mogli podejmować mądre decyzje, kierując się faktami, a nie kalkulacją polityczną. Dzisiaj pandemia jako zjawisko paraliżujące nasz świat wydaje się odchodzić do przeszłości, ale od nas będzie zależało, czy tam pozostanie. Wirus w dalszym ciągu jest potencjalnie niebezpieczny, szczególnie dla osób starszych lub obciążonych innymi chorobami. Jeśli pojawią się nowe rekomendacje dotyczące prewencji COVID-19 – stosujmy się do nich. W przypadku zaleceń szczepienia koniecznie zaszczepmy się” - konkludują naukowcy.

Autorzy zwracają uwagę, że „1 kwietnia 2022 roku ogłoszono w Polsce praktycznie koniec pandemii”. „Tego dnia, choć realnie epidemia nadal trwa, rząd zniósł właściwie wszystkie obostrzenia, w tym obowiązkową izolację chorych, a Narodowy Fundusz Zdrowia – dodatkowe finansowanie świadczeń związane z COVID-19, m.in. finansowanie testowania i finansowanie szpitali tymczasowych. Decyzja rządu spotkała się z zadowoleniem środowisk negujących pandemię lub wręcz zaprzeczających istnieniu wirusa SARS-CoV-2. Z kolei środowiska od dwóch lat zaangażowane  w walkę z pandemią raczej uważają, że jest to decyzja groźna i przedwczesna” - czytamy w opublikowanym stanowisku. Naukowcy pytają przy tym, „której z tych postaw dawać wiarę i „co realnie oznacza koniec pandemii”.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Zdrowie
Bieg po Nowe Życie
Zdrowie
Choroby zakaźne wracają do Polski. Jakie znaczenie mają dziś szczepienia?
Zdrowie
Peru: Liczba ofiar tropikalnej choroby potroiła się. "Jesteśmy w krytycznej sytuacji"
Zdrowie
W Szwecji dziecko nie kupi kosmetyków przeciwzmarszczkowych
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Zdrowie
Nerka genetycznie modyfikowanej świni w ciele człowieka. Udany przeszczep?