Kierowany przez Beatę Szydło rząd Prawa i Sprawiedliwości już od dawna zapowiadał zmiany w organizacji służb zatrudnienia. Mają one polegać m.in. na likwidacji istniejącego obecnie rozwiązania, które z urzędów pracy czyni część administracji samorządowej, na rzecz funkcjonującego do roku 2000 modelu, w którym służby zatrudnienia były elementem administracji rządowej. Sprawę centralizacji powiatowych urzędów pracy poruszył na majowym posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich ds. legislacyjnych. – Chciałem dopytać przedstawicieli resortu pracy o stan prac nad zapowiadanymi, w różnych miejscach kraju i przy różnych okazjach, zmianami w strukturach służb zatrudnienia, które wcale samorządów nie cieszą – mówił Marek Wójcik.

W odpowiedzi usłyszał, że chociaż obecnie żadnego konkretnego projektu w tej sprawie nie ma, to centralizacja służb zatrudnienia ma nastąpić od 1 stycznia przyszłego roku.

– Przygotowujemy się do napisania projektu nowej ustawy dotyczącej rynku pracy, w tej naszej koncepcji pojawiła się również propozycja przywrócenia urzędów pracy pod administrację rządową, tak było do 2000 r., przed reformą administracji – mówił Stanisław Szwed, wiceminister pracy. – Obecnie prace te są na etapie analitycznym. Na pewno te zmiany nie wejdą w życie wcześniej niż 1 stycznia 2018 r. – oświadczył Stanisław Szwed.

Przypomnijmy, że poza centralizacją urzędów pracy rząd pracuje także nad odebraniem samorządom terytorialnym (głównie powiatowym i wojewódzkim) zadań i kompetencji w zakresie nadzoru budowlanego, kontroli pojazdów czy zarządzania wodami.  —cyran

etap legislacyjny: prace w ministerstwie