W większości branż płace są realnie wyższe niż rok wcześniej. Nie jest to jednak zasługa powszechnych podwyżek, a sporego skoku wynagrodzenia minimalnego w styczniu.
O niespełna 10 proc. wzrosła w skali roku siła nabywcza przeciętnej płacy w firmach, w których pracuje od dziesięciu osób. W większości branż płace są o tyle wyższe nominalnie niż w lutym ubiegłego roku, a to oznacza, że ceny wzrosły wolniej niż wynagrodzenia.
Tak wynika z danych GUS. W lutym przeciętna płaca była o ponad 913 zł wyższa niż rok wcześniej. Teraz jest to brutto prawie 7,98 tys. zł. Ale przeciętne płace wahają się od prawie 14 tys. zł w górnictwie i 13,4 tys. zł w IT oraz informacji i komunikacji do 5,3 tys. zł w firmach odzieżowych i 5,8 tys. w turystyce.
Najedź myszką (stuknij w ekran) na wykres, by wyświetlić interesującą Cię wartość liczbową. Jeśli w legendzie jest zestawienie kilku parametrów: 1) najeżdżając na legendę „interesująca Cię wartość” podświetli się na wykresie 2) możesz pojedynczo „wyłączać” widoczność, by zobaczyć jeden konkretny wykres - dotyczy to slajdu nr 3.
Jaki wpływ na podwyżki wynagrodzeń w firmach ma płaca minimalna?
Na ok. czterdzieści działów gospodarki, o których co miesiąc informuje GUS, w dwudziestu dwóch branżach przeciętna płaca jest niższa niż 7,97 tys. zł. W tym poniżej siedmiu tysięcy brutto wynosi: w turystyce (5,8 tys. zł), handlu detalicznym (6,37 tys. zł), w budownictwie mieszkaniowym (6,9 tys. zł), w firmach komunalnych i zajmujących się gospodarka odpadami (6,9 tys. zł), branży meblarskiej (6,1 tys. zł) oraz odzieżowej (6 tys. zł) oraz w firmach produkujących wyroby z drewna (niespełna 6, 3 tys. zł). Tylko w tych branżach w lutym pracowało ponad 1,3 mln osób (tyle było etatów), a to oznacza, że co piąty pracownik zatrudniony w sektorze przedsiębiorstw ma pensje niższą niż 7 tys. zł brutto, czyli od średniej dzieli go co najmniej 900 zł.