Reklama

Samorządy dopłacą do podwyżek dla nauczycieli

Wbrew zapewnieniom minister edukacji obietnica wyższych uposażeń w oświacie nie jest w całości uwzględniona w budżecie państwa na 2019 r. Miasta i gminy znowu będą musiały dołożyć ze swojej kieszeni.

Aktualizacja: 14.01.2019 08:07 Publikacja: 13.01.2019 20:00

Samorządy dopłacą do podwyżek dla nauczycieli

Foto: pexels.com

O ok. 5 proc. mają wzrosnąć podstawowe stawki wynagrodzeń dla nauczycieli. Podwyżki mają sięgnąć od 121 zł na miesiąc dla stażystów do 166 zł dla nauczycieli dyplomowanych – wynika z rozporządzenia przygotowanego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.

Minister edukacji Anna Zalewska podkreśla, że to oferta resortu w ramach toczących się negocjacji o płacach w oświacie ze związkowcami. Dodaje, że w 2020 r. planowane są podobne podwyżki, w efekcie czego najlepiej uposażeni nauczyciele dostaną o 340 zł więcej. W sumie program kosztować ma 6,45 mld zł w ciągu dwóch lat.

Zdaniem minister Zalewskiej fundusze na 2019 r. są już zapewnione w projekcie tegorocznego budżetu państwa, nad którym pracuje obecnie Sejm. Tymczasem samorządy, które są organem prowadzącym dla szkół, uważają, że niekoniecznie tak jest. – Wysokość subwencji oświatowej na 2019 r. nie uwzględnia całości obietnic – mówi Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.

Czytaj także: Samorządy chcą większej osłony cen prądu 

Reklama
Reklama

Według wyliczeń Rzeczpospolitej w 2019 r. samorządy będą musiały dopłacić do podwyżek nawet 1,1 mld zł. Z rozporządzenia o wynagrodzeniach nauczycieli wynika bowiem, że kosztować mają one ok. 3,9 mld zł. Tymczasem subwencja oświatowa na ten rok ma być o 2,8 mld zł większa niż w 2018 r. Największe problemy mogą mieć miasta na prawach powiatu, które prowadzą i szkoły podstawowe, i licea. Przykładowo Warszawa będzie musiała dołożyć szacunkowo nawet około 50 mln zł. Ale także w mniejszych miasta i gminach, w tym gminach wiejskich dodatkowe obciążenia mogą być stosunkowo duże.

– Minister Zalewska opowiada, że samorządy powinny się dokładać do oświaty. Owszem powinny i to robią, ale tradycyjnie realizują takie zadania, jak utrzymanie budynków szkół, remonty, pozaprogramowe zajęcia czy inwestycje rozwojowe – mówi Porawski. Ale środki na wynagrodzenia nauczycieli powinny pochodzić z subwencji oświatowej. Jeśli subwencja nie starcza na takie podstawowe cele, to tak, jakbyśmy dokładali na edukację z własnej kieszeni, ograniczając możliwości innych ważnych zadań – wyjaśnia.

– Lokalne władze czują się odpowiedzialne za jakość edukacji na swoim terenie i dbają o ten obszar tak, by mieszkańcy mieli jak najlepsze wykształcenie – zaznacza też Paweł Tomczak, dyrektor biura Związku Gmin Wiejskich RP. – Zmuszanie ich jednak do coraz większych wydatków na wynagrodzenia może przekroczyć pewne granice racjonalności i negatywnie wpływać na ich zdolność do realizacji równie ważnych dla mieszkańców przedsięwzięć – dodaje. Tym bardziej że jak zaznaczają eksperci, samorządy i tak ponoszą koszty reformy oświatowej, czyli likwidacji gimnazjów.

Wedle ostatnich dostępnych danych za 2017 r. łączne wydatki oświatowe jednostek samorządu terytorialnego wyniosły prawie 71 mld zł, w tym wydatki bieżące (bez inwestycji) – 66 mld zł, a subwencja oświatowa wynosiła niecałe 42 mld. Luka pomiędzy wydatkami i dochodami oświaty utrzymuje się od lat, ale szybko rośnie. Jeszcze w 2004 r. było to ok. 11 proc., w 2010 – 36 proc., a w 2017 r. skokowo wzrosła do prawie 44 proc., m.in. ze względu na konieczność reorganizacji systemu szkół podstawowych. W 2019 r. dużym zaś wyzwaniem dla miasta na prawach powiatu i dla powiatów będzie przygotowanie liceów do przyjęcia dwóch roczników uczniów.

Coraz częściej wśród samorządowców pojawia się postulat zmiany zasad finansowania edukacji. Obecnie pieniądze przekazywane w ramach subwencji oświatowej nie są „znaczone" i nie mają szczegółowego przeznaczenia. Prezydenci i burmistrzowie postulują zaś, by środki na wynagrodzenia nauczycieli przekazywane były w formie dotacji celowej. Dotacji nie można przeznaczyć na żaden inny cel i musi ona być tak wyliczona, by pokrywać wszystkie koszty. Tym samym rząd nie mógłby dawać samorządom mniej niż rzeczywiste potrzeby.

Wynagrodzenia
Na miesięczne pobory szefa Gazpromu robotnik pracuje 330 lat. To ma się zmienić
Wynagrodzenia
Przeciętne wynagrodzenie urosło w drugim kwartale najmniej od ponad czterech lat
Wynagrodzenia
W Polsce zarobki są mocno zróżnicowane. Przepaść między górnictwem a usługami
Wynagrodzenia
Polska płaca minimalna goni unijną czołówkę
Wynagrodzenia
Firmy podwyższają wymagania, lecz są gotowe na kompromis
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama