Prawo i Sprawiedliwość przeszło ewolucję od partii chadeckiej przez bycie ugrupowaniem konserwatywnym po oparcie swej działalności na ideologii nacjonalistycznej. To właśnie fakt, że umiejętnie wykorzystuje ono zapotrzebowanie na uczestnictwo we wspólnocie narodowej, tłumaczy sukces tej formacji oraz wysokie sondaże poparcia społecznego.
Gdy PiS powstawało, na początku było partią chadecką, o umiarkowanym programie społecznym i gospodarczym, ponadprzeciętną reprezentacją w dużych miastach i wśród osób o wyższym wykształceniu (sic!) oraz o zdroworozsądkowym podejściu do integracji europejskiej oraz relacji ze światem zewnętrznym.
Ten profil ideowy został zachowany aż do elekcji w 2005 roku, którą PiS wygrało i otrzymało misję tworzenia rządów. Sprawowanie władzy wpłynęło na zmianę oblicza ideowego partii. Konieczność współpracy z Samoobroną oraz, zwłaszcza, z Ligą Polskich Rodzin, w ścisłej kooperacji z mediami o. Rydzyka, zaczęło skutkować przesuwaniem się ugrupowania w stronę konserwatyzmu. PiS powoli, ale systematycznie, traciło charakter chadecki i ewoluowało w kierunku konserwatyzmu.
Pozostawało w tym nurcie co najmniej do katastrofy smoleńskiej, która przedefiniowała program partii i skierowała ją na tory nacjonalizmu. Pojawiały się coraz częściej wątki mesjanistyczne, odczytanie tragedii z 10 kwietnia 2010 roku przez pryzmat woli Bożej, jako kontynuacji ciężkiego losu narodu polskiego.
Od 2011 roku aż do dzisiaj PiS stopniowo zaostrzało narodową retorykę, ścigając się z nacjonalistami w coraz bardziej radykalnym przekazie, zaś swych przeciwników obsadzając nie w roli konkurentów politycznych, lecz zdrajców, Targowicy i zaprzańców. Choć przez długi czas taktyka ta przynosiła kolejne klęski, to w 2015 roku okazała się zwycięska.