O tym, że PiS rozważa scenariusz z dymisją prezydenta informował w poniedziałek Onet.
Mucha pytany o ewentualną dymisję prezydenta podkreślił, że obecnie "jesteśmy w toku prac parlamentu". - Jesteśmy po rozstrzygnięciu Senatu (który odrzucił nowelizację Kodeksu wyborczego umożliwiającego organizację powszechnych wyborów korespondencyjnych - red.), natomiast przed głosowaniem w Sejmie. W Sejmie może zostać podjęta uchwała o odrzuceniu uchwały Senatu. Nie będę uprzedzał tego jak proces legislacyjny się zakończy - mówił.
- Mam pełne przekonanie, że wybory powinny odbyć się w konstytucyjnym terminie - ten termin kończy się najdalej 23 maja. Ufam, że będzie możliwe przeprowadzenie wyborów w tym terminie. Ta decyzja jest w rękach polskiego Sejmu - dodał prezydencki minister.
- Źle się zdarzyło, że Senat zwlekał do 29 dnia, by rozstrzygnąć o ustawie. Ta zwłoka powoduje, że Sejm będzie rozstrzygał tuż przed terminem wyborów - ubolewał Mucha.
Według prezydenckiego ministra niepewność co do tego kiedy i w jakiej formie odbędą się wybory prezydenckie to wina "opieszałości Senatu".