Platforma bierze stolicę

Takiego zwycięstwa w stolicy Platforma się nie spodziewała. Donald Tusk zgarnął 90 proc. głosów oddanych na całą warszawską listę PO

Publikacja: 22.10.2007 09:24

Platforma bierze stolicę

Foto: Rzeczpospolita

Platforma Obywatelska jest wielkim wygranym w stolicy – z nieoficjalnych wyliczeń sztabów wyborczych wynika, że zdobyła tu powyżej 50 proc. głosów. Wygrali też wyborcy, bo frekwencja sięgnęła prawie 70 proc., a na Mazowszu – 65 proc. Na PiS głosowało ok. 25 proc. warszawiaków, na LiD – niespełna 12 proc.

– Warszawiacy pokazali, że mają już dość wirtualnej rzeczywistości kreowanej przez PiS i chcą normalności. Dlatego wygraliśmy! – cieszył się Andrzej Halicki, jeden z pewniaków PO do poselskiego mandatu. Wraz z innymi warszawskimi kandydatami czekał na wyniki podczas wieczoru wyborczego, który Platforma zorganizowała w holu biurowca Focus.

Kiedy telewizje podały pierwsze wyniki, zabrzmiało gromkie: „Donald Tusk!”. I „Sto lat” dla lidera.

Bo Tusk jest prawdziwym zwycięzcą tych wyborów. Dostał 47 proc. głosów (wg sondażu OBOP – 522 tys.), czyli ponaddwukrotnie więcej niż Jarosław Kaczyński – 21 proc. (215 tys.). Tusk zgarnął więc ponad 90 proc. wszystkich głosów oddanych na listę Platformy. Na warszawską jedynkę listy LiD Marka Borowskiego głosowało 87 tys. warszawiaków.

Warszawscy działacze PiS i LiD nie mieli wczoraj powodów do entuzjazmu. Pierwsi – bo nie przyniosła spodziewanych skutków kampania oparta na atakach na prezydent stolicy Hannę Gronkiewicz-Waltz.

Drudzy – bo to jeden ze słabszych wyników parlamentarnych lewicy w Warszawie. SLD i SdPl po połączeniu partii w jeden komitet liczyły na więcej.

– Przed wyborami były sondaże, które dawały nam 16-procentowe poparcie w stolicy. Niestety, nie udało się – mówi smutno były prezydent Warszawy Marcin Święcicki, który był trzeci na liście LiD.

PiS zorganizowało wieczór wyborczy nie, jak dwa lata temu, w siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej, ale w wynajętej sali balowej hotelu Hyatt.

– Ciekawe, czy będzie po czym balować – zastanawiali się politycy w oczekiwaniu na wyniki. Już na początku spotkania nie mieli zadowolonych min. – Nie mamy dobrych dla nas wieści, chociaż procentowo jest lepiej niż dwa lata temu – przyznawał Jarosław Krajewski, jeden ze środkowych kandydatów PiS na listach. Przegrana wisiała w powietrzu, ale niektórzy próbowali jeszcze zaklinać rzeczywistość.

– Są różne sondaże. Mamy takie, które nie dają aż tak wielkiej przewagi Platformie – mówił kolejny warszawski kandydat Marek Makuch.

Wieczorem działacze PiS zastanawiali się, czy nie zaskarżyć wyniku wyborów w stolicy do PKW ze względu na nieprawidłowości.

Wynik w Warszawie pokazał, że, podobnie jak we wszystkich dużych miastach, nie ma tu zgody na to, co przez dwa lata proponowało PiS. W stolicy dużo jest osób wykształconych, o wysokiej kulturze politycznej, często związanych z administracją. Dlatego gwoździem do trumny dla PiS mogły być w Warszawie skandaliczne wypowiedzi premiera o fałszowaniu sondaży wyborczych. Mieszkańcy stolicy są na to wyczuleni. Dobry wynik PO w Warszawie może mieć związek także z tym, że to od roku jest w stolicy partią rządzącą. Ale Platforma musi pamiętać, że wygrała dlatego, bo ludzie dali jej duży kredyt demokratycznego zaufania. I teraz musi zapracować na to, by ich nie zawieść.

Jestem zadowolona z wyniku, ale przede wszystkim z frekwencji. W Warszawie była najwyższa w kraju, sięgała 80 proc. Ludzie poszli głosować, bo chcą innego podejścia do rzeczywistości, innej Polski, takiej, którą my im proponujemy. W Warszawie wyborcy poparli nas już w wyborach samorządowych w ubiegłym roku. I myślę, że tak dobry wynik PO w Warszawie w tegorocznych wyborach parlamentarnych ma związek z trwającymi niespełna rok rządami prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Po roku już widać zmiany. W Warszawie się buduje, remontuje, a przede wszystkim podejmowane są decyzje. Często zwykłe, proste, ale takie, które w mieście będą procentować w przyszłości. Mieszkańcy, widząc zmiany tutaj, ufają, że przeprowadzimy je w całym kraju.

Nie będę komentował wstępnych wyników, bo nie zamierzam ryzykować jakiegoś niedoszacowania. Ciśnie mi się na usta tylko jedno stwierdzenie: Hanna Gronkiewicz-Waltz pokazała właśnie, że jako prezydent Warszawy nie potrafi należycie zadbać nawet o organizację wyborów. Bo to przecież ratusz odpowiada za dostarczenie kart do głosowania. Jak można było dopuścić, że w wielu komisjach ich zabrakło! W stolicy mieliśmy w czasie kampanii hasło obrazujące rządy Platformy: „sPOwolnili Warszawę, sPOwolnią Polskę”, i właśnie okazało się ono prorocze. Gronkiewicz-Waltz nie tylko powstrzymała ogłoszenie wyników sondażowych w stolicy, ale pokazała, że jest w stanie wstrzymać cały kraj. Nie wróży to krajowi dobrze, jeśli oficjalne wyniki potwierdzą sondażowe dane.

Nie cieszy mnie warszawski wynik Lewicy i Demokratów. Mieszkańcy stolicy ewidentnie ulegli presji całej tej kampanii, która rozgrywała się tak naprawdę pomiędzy dwiema partiami – PiS i PO. Fakt, że to właśnie w stolicy walczyli między sobą dwaj liderzy, spowodował polaryzację głosów. I wielu wyborców zachowało się jak podczas referendum – głosowali przeciwko dotychczasowym rządom PiS albo za. Nasi kandydaci nie dali rady zaistnieć w świadomości wyborców tak istotnie, by zyskać więcej. Ale moim zdaniem nie jest to wina złej kampanii z naszej strony. Liczyliśmy w Warszawie na cztery mandaty dla LiD. Według tych nieoficjalnych wyników będzie mniej – o jeden lub dwa.

Zakładaliśmy dwa warianty wyborów. Pesymistyczny – do 7 proc., i optymistyczny – powyżej 7 proc. Sprawdził się ten drugi, więc jest sukces. Nie znam jeszcze swojego wyniku i nie wiem też, czy ostatecznie zrezygnuję z pracy w samorządzie (Adam Struzik jest marszałkiem województwa mazowieckiego). A ja dobrze się tu czuję. Jeśli jednak zdecyduję się na mandat poselski, a zależy to od ewentualnej współpracy z PO, to zapewniam, że w Sejmie będę pracował na rzecz Mazowsza, Warszawy i wzmacniania metropolii. Kto mnie zastąpi na stanowisku marszałka? Jeszcze nie wiem. Ale na pewno będzie to ktoś, kto da gwarancję dobrej współpracy z prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz-Waltz.

Platforma Obywatelska jest wielkim wygranym w stolicy – z nieoficjalnych wyliczeń sztabów wyborczych wynika, że zdobyła tu powyżej 50 proc. głosów. Wygrali też wyborcy, bo frekwencja sięgnęła prawie 70 proc., a na Mazowszu – 65 proc. Na PiS głosowało ok. 25 proc. warszawiaków, na LiD – niespełna 12 proc.

– Warszawiacy pokazali, że mają już dość wirtualnej rzeczywistości kreowanej przez PiS i chcą normalności. Dlatego wygraliśmy! – cieszył się Andrzej Halicki, jeden z pewniaków PO do poselskiego mandatu. Wraz z innymi warszawskimi kandydatami czekał na wyniki podczas wieczoru wyborczego, który Platforma zorganizowała w holu biurowca Focus.

Pozostało 90% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!