Wszystko przez zmianę przepisów, która zacznie obowiązywać od początku stycznia.
Od nowego roku lekarze mają zagwarantowane 11 godzin odpoczynku po dyżurze. Mogą też odmówić pracy powyżej 48 godzin tygodniowo. Obecnie ich tygodniowy czas pracy przekracza nawet 90 godzin. A na oddziale spędzają nawet po 32 godziny bez przerwy.
Z informacji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy wynika, że na razie żadna z ponad 30 stołecznych lecznic nie ma ustalonych zasad organizacji pracy po Nowym Roku. Potwierdza to także stołeczny ratusz, który już teraz ma problemy z ustaleniem grafiku ostrych dyżurów na przyszły miesiąc.
Zarządzający szpitalami tłumaczą, że znalezienie wyjścia z obecnej sytuacji jest wręcz niemożliwe. – Mamy związane ręce. Jesteśmy ograniczeni przepisami, żądaniami lekarzy i brakiem pieniędzy – wyjaśnia szef lecznicy dla dzieci przy ul. Litewskiej Małgorzata Kalińska.Dyrektorzy szpitali się głowią, jak ułożyć grafik, tak aby zapewnić obsadę lekarską na każdy dzień. Jarosław Rosłon, szef lecznicy w Międzylesiu, chce wprowadzić tzw. równoważny czas pracy. – Jednego dnia lekarz pracowałby 12 godzin, kolejnego trzy, a następnego tylko dwie – wyjaśnia. – W ten sposób nie przekroczyłby normy 48 godzin tygodniowo.
W żadnym z 90 szpitali na Mazowszu nie ustalono jeszcze zasad organizacji pracy lekarzy po Nowym Roku - dr Maciej Jędrzejowski przewodniczący Ogólnopolskiego mazowieckiego Związku Zawodowego Lekarzy