Hen, na koniec kosmosu

Abstrakcja nie ma u nas dobrych notowań. Błąd. Zwykliśmy tak nazywać mnóstwo odmian sztuki nieprzedstawiającej, powstałej po II wojnie. Jak różnorodne koncepcje podpadały pod to określenie, można zobaczyć w galerii aTAK

Publikacja: 31.01.2008 12:49

Hen, na koniec kosmosu

Foto: Rzeczpospolita

W Zachęcie do 17 lutego trwa wystawa „Zapisy przemian”, wybór prac ze zbiorów Krzysztofa Musiała, powstałych w ciągu półwiecza do końca II wojny światowej. Jednocześnie w Galerii aTAK zaczyna się druga odsłona sztuki powojennej. Po figuracji przedstawia nam abstrakcję. Byłam, widziałam, pozazdrościłam.

Musiał większość eksponatów zdobył na polskich aukcjach. Zdumiewające, jak wiele arcydzieł wypłynęło na naszym rynku – ale mało kto to docenił, bo co ciekawego mogło „za czerwonego” powstać? Co naprawdę wtedy było tworzone, dowiadujemy się dziś dzięki prywatnym zbiorom.

To, co Musiał zdobył na aukcjach (a zaczął zaledwie dwie dekady temu), zmienia spojrzenie na „socjalistyczną” sztukę. Użyłam cudzysłowów, ponieważ twórczość po 1955 roku nijak nie miała się do ówczesnego ustroju. Malarstwo tamtej epoki było jak wybuch, jak ekspedycja na nieznaną planetę. Twórcy upajali się wolnością, której granice sami sobie wyznaczali. Jasne, że to była iluzja. Jednak koniec lat 50. i początek 60. charakteryzują się wyjątkowo radosną aurą. Wystarczy zestawić tytuły – toż to same poetyckie, pełne uniesienia metafory.

Jeśli nazwy (lub technika) niczego nie obiecują, to same kompozycje emanują radością. Przykładem – wielobarwny, po dziecięcemu beztroski – relief Henryka Stażewskiego z 1958 roku: kilkadziesiąt nerkowatych kształtów pokrytych żywymi kolorami, wyrastających z szarobiałego tła.

Czy można zgodzić się na określanie mianem abstrakcji obrazów z tamtego okresu, które wyszły spod pędzla Dominika, Ziemskiego, Lebensteina, Brzozowskiego, Lenicy i wielu innych? Nie! Ich pejzażowy rodowód czy związki ze światem rzeczywistym widać zwłaszcza w kontekście poprzedniej odsłony.

Ciekawy podział. Przewrotny. Prowadzi do ważkiego odkrycia: że „Figuracji” i „Abstrakcji” tak właściwie nic nie dzieli. Że rzekomo przeciwstawne trendy lat 50. znajdowały się blisko siebie. Że obydwa były marzeniem o uczestnictwie w światowej sztuce. Przy czym wtedy nie chodziło o pieniądze. Liczyły się emocje odkrywania nowego artystycznego kosmosu.

aTAK, ul. Krak. Przedmieście 16/18, tel. 022 826 50 55, do 22.02

W Zachęcie do 17 lutego trwa wystawa „Zapisy przemian”, wybór prac ze zbiorów Krzysztofa Musiała, powstałych w ciągu półwiecza do końca II wojny światowej. Jednocześnie w Galerii aTAK zaczyna się druga odsłona sztuki powojennej. Po figuracji przedstawia nam abstrakcję. Byłam, widziałam, pozazdrościłam.

Musiał większość eksponatów zdobył na polskich aukcjach. Zdumiewające, jak wiele arcydzieł wypłynęło na naszym rynku – ale mało kto to docenił, bo co ciekawego mogło „za czerwonego” powstać? Co naprawdę wtedy było tworzone, dowiadujemy się dziś dzięki prywatnym zbiorom.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!