Przez sypiący się wiadukt na ul. Andersa kursują teraz trzy linie: 6, 15 i 36.
Konstrukcja nie wytrzymuje takiego ruchu, dlatego dwóch tramwajarzy z krótkofalówkami i „lizakami” zatrzymuje tramwaje, żeby na zagrożonym zawaleniem wiadukcie nie znalazły się dwa jednocześnie. Ta prowizorka jeszcze potrwa. Dopiero za kilka tygodni panów zastąpi sygnalizacja świetlna. Kiedy ruszy wyburzanie i odbudowa wiaduktu – nie wiadomo. Drogowcy muszą skoordynować prace z kolejarzami. Na razie postanowili odciążyć obiekt, likwidując linię 15.
Zawieszoną linię na krótkim odcinku ma zastąpić nowa 14, która będzie kursowała z Okęcia przez pl. Narutowicza i pl. Zbawiciela na zatłoczony do granic możliwości Służewiec (zamiast na Wyścigi). Jednocześnie linia 10 zostanie skrócona do pętli Woronicza (jeździła na Służewiec), a 35 wydłuży kursowanie do pętli Okęcie (do tej pory jeździła do pętli Banacha). Trasy pokazujemy na mapce obok.
Po ujawnieniu tych zmian zawrzało na forach miłośników komunikacji, np. Wawkom czy SISKOM. Pasażerowie krytykują pogorszenie komunikacji na Nowowiejskiej i Filtrowej z powodu fatalnej koordynacji rozkładów oraz uniemożliwienie dojazdu na Służewiec tramwajem linii 10. Nie podoba im się też likwidacja linii 15, czyli pogorszenie przejazdu Andersa i Marszałkowską.
– Wzdłuż Andersa i Marszałkowskiej jeździ przecież metro, które dubluje się z tramwajami – odpowiada rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego Michał Powałka.