Kapitan Graczyk broni byłego prezydenta

Były oficer SB Edward Graczyk, który miał w 1970 roku zwerbować do współpracy Lecha Wałęsę, jest zaskoczony i zły z powodu odnalezienia go po ponad 30 latach. – Nic nie powiem. To tajemnica wojskowa! – irytuje się. Ale zaczyna mówić

Publikacja: 01.12.2008 04:37

Odnalezienie rzekomo zmarłego Edwarda Graczyka w cieszącej się niegdyś złą opinią dzielnicy Gdańska nie jest proste. Nazwiska nie kojarzy sprzedawca ze sklepu przy budynku, w którym ma rzekomo mieszkać były oficer SB.

To odrapany magazyn z zakratowanymi oknami. – Tu nigdy nikt nie mieszkał – mówią okoliczni mieszkańcy.

Byłego kapitana nie znają klienci sklepu ani mieszkańcy sąsiadujących z magazynem domów.

Ślad pojawia się kilkaset metrów dalej. Graczyk ma mieszkać w niewielkim szarym budynku. Mieszczą się w nim władze dzielnicy. Niepozorny, szczupły mężczyzna w czapce i szaroniebieskiej kurtce w piątkowe przedpołudnie wychodzi z klatki. Trzyma siatkę i puszkę piwa.

[wyimek]Zdenerwowany Edward Graczyk przyznaje, że widział się z Lechem Wałęsą na konfrontacji w Instytucie Pamięci Narodowej [/wyimek]

To na pewno Graczyk. Mimo lat widać podobieństwo do zdjęcia z 1956 roku, jakie jest w książce „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka.

Graczyk podnosi głos, słysząc pytanie o przeszłość. – Nic nie powiem. To wszystko tajemnica wojskowa. Nie będę rozmawiał! – złości się.

Jednak zaczyna mówić. Chaotycznie. Zdenerwowany przyznaje, że widział się z Lechem Wałęsą na konfrontacji w IPN. Nie mówi jednak jasno o swoich kontaktach z młodym robotnikiem stoczni w 1970 roku. Graczyka oddelegowano wtedy z Olsztyna do Gdańska. Na Wybrzeżu miał właśnie zwerbować Wałęsę i „prowadzić” go przez kilka miesięcy. W 1971 roku miał mu przekazywać pieniądze. Czy były prezydent ukrywa fakt współpracy lub kontaktów z nim? – On nie ukrywa, nie ukrywa... – mówi Graczyk.

Chwilę później broni Wałęsy: – On nie współpracował. To wszystko chęć zniszczenia człowieka. Wałęsa był człowiekiem, który chciał coś znaczyć.

Graczyk jest zirytowany, zaczyna przeklinać. Mówi o braciach Kaczyńskich, IPN, pośle PiS Jacku Kurskim. – Wałęsa był tym, który zatrudnił „Kaczorów”, dzięki niemu mieli stanowiska. Po co to wszystko potrzebne, kto chce dociec prawdy? Wałęsa jest i był porządnym człowiekiem – powtarza.

Zaczyna opowiadać, że po odejściu z SB w połowie lat 70. na stałe przeniósł się do Gdańska. – W „Solidarności” też byłem, jak pracowałem w stoczni, ale nie powiem, w której. Wszyscy wiedzieli, kim jestem. Byłem już wtedy całkowicie innym człowiekiem – tłumaczy chaotycznie.

Nie wyjaśnia, czy do odejścia z SB skłoniły go kontakty z Wałęsą. Kończy piwo, urywa rozmowę, szybko przebiega przez ulicę i znika w autobusie jadącym do centrum Gdańska. Na ślad byłego oficera w piątek wieczorem trafiają inni dziennikarze. Nie chce rozmawiać. Gwałtownie zatrzaskuje drzwi.

– Było słychać przekleństwa jego i żony i groźby oblania kwasem. Krzyczała, że też była w SB i uczono ją, że za zdradzenie tajemnic należy się „kulka w łeb” – relacjonuje jeden z reporterów. Mówi też o incydencie z następnego dnia: – W sobotę rano próbował uderzyć w obiektyw kamery. Sąsiedzi nie wiedzą nic o przeszłości rodziny. Nie utrzymują z nią kontaktów.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=p.kubiak@rp.pl]p.kubiak@rp.pl[/mail][/i]

Odnalezienie rzekomo zmarłego Edwarda Graczyka w cieszącej się niegdyś złą opinią dzielnicy Gdańska nie jest proste. Nazwiska nie kojarzy sprzedawca ze sklepu przy budynku, w którym ma rzekomo mieszkać były oficer SB.

To odrapany magazyn z zakratowanymi oknami. – Tu nigdy nikt nie mieszkał – mówią okoliczni mieszkańcy.

Pozostało 90% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!