Brak czasu na strach

Po rajdzie po prostu jadę do domu i żyję normalnym życiem. Spędzam czas z córką, widuję się z przyjaciółmi - mówi Sebastien Loeb, pięciokrotny mistrz świata w rajdach specjalnie dla „Rzeczpospolitej”

Aktualizacja: 26.06.2009 09:19 Publikacja: 26.06.2009 02:08

Sebastien Loeb

Sebastien Loeb

Foto: AFP

[b]Rz: Testował pan samochód Red Bulla w Formule 1, startował w 24-godzinnym wyścigu Le Mans. Czym różni się jazda rajdówką od samochodu wyścigowego?[/b]

[b]Sebastien Loeb:[/b] Różnice są ogromne. W rajdach dużo improwizujesz, nie znasz drogi. Masz tylko dwa przejazdy zapoznawcze całej trasy, musisz w tym czasie zrobić notatki. Więcej się ślizgasz, jeździsz po różnej nawierzchni. W Formule 1 jedziesz cały czas po tym samym torze, ważna jest powtarzalność. Przyczepność, zwłaszcza przy dużej prędkości, robi wrażenie. Jeśli zaczynasz się ślizgać, to jest za późno i lądujesz poza torem. Niesamowita jest też skuteczność hamulców. Kiedy jadę po torze czy to samochodem Formuły 1, czy Le Mans, uzyskuję dobre czasy, bo jestem przyzwyczajony do szybkości i może trochę improwizuję, ale i tak jestem sekundę, półtorej za najlepszymi. Te ostatnie ułamki sekund są zawsze najtrudniejsze do odrobienia.

[b]Ile zależy od człowieka, a ile od maszyny?[/b]

W rajdach kierowca może trochę nadrobić, w Formule 1, jak masz wolny samochód, to przegrywasz. Teraz między Fordem i Citroenem nie ma większej różnicy, walka rozgrywa się między tymi samochodami, są podobne pod względem osiągów.

[b]Pierwszy raz startujecie z Danielem Eleną w Rajdzie Polski. Czy doświadczenie pilota ma w takiej sytuacji szczególne znaczenie?[/b]

Dla zabawy przejechałem kilka rajdów z żoną na prawym fotelu... Nawet jeśli pierwszy raz startowałem w danym rajdzie, to i tak byłem w stanie walczyć o zwycięstwo. Trzeba mieć zaufanie do pilota, ale to ja dyktuję notatki i decyduję o tym, jak będzie zapisana trasa.

[b]Jest taka wygrana, którą szczególnie pan wspomina?[/b]

Pierwsze zwycięstwo było przeżyciem, a ostatnio wygrane w Finlandii rok temu i na początku sezonu w Norwegii. Walczyliśmy z Mikko Hirvonenem do samej mety, jechałem na granicy możliwości i taką rywalizację się zawsze wspaniale wspomina.

[b]Czyli więcej frajdy daje zacięta walka, nawet przegrana, niż łatwe zwycięstwo?[/b]

Na pewno walka jest bardziej ekscytująca. W Nowej Zelandii walczyłem z Marcusem Gronholmem i przegrałem rajd o 0,3 sekundy. To też jeden z moich niezapomnianych startów.

[b]O czym chciałby pan zapomnieć?[/b]

Na pewno o ostatnim rajdzie, to był niezły wypadek! Oczywiście wszystko trwa za krótko, żeby się zdążyć przestraszyć. Na szczęście nic nam się nie stało. Jeździłem zwykle dość bezwypadkowo i myślę, że to właśnie pozwala mi wygrywać.

[b]Uprawiał pan gimnastykę...[/b]

Porzuciłem ją w wieku 15 lat, a przygodę z rajdami zacząłem, gdy miałem 22 lata. Chodziłem do szkoły, pracowałem, spędzałem czas z przyjaciółmi w dyskotekach, jeździłem szybko samochodem po ulicach, a kiedy pojawiła się szansa startów w rajdach, wykorzystałem to.

[b]Jak do tego doszło?[/b]

Wziąłem udział w zawodach dla amatorów – za 15 euro startowałeś w slalomie. Najlepsza dwójka z całej Francji dostawała samochód i budżet na start w rajdzie. Prędkość mnie pasjonowała, ale nie miałem pieniędzy. Pracowałem jako elektryk, stać mnie było tylko na opony do własnego samochodu. Wystartowałem i prawie wygrałem, ale w finałach sędziowie zadecydowali, że zwycięży ktoś inny. Trudno, wróciłem do domu. Ktoś jednak zauważył mój wynik – w końcu startowało 10 000 kierowców, a ja byłem najszybszy. Ten człowiek zadzwonił i powiedział, że może coś dla mnie zrobić, ale potem sprawa ucichła. Rok później startowałem znowu, prowadziłem przez cały czas, ale w końcówce popełniłem błąd. Tamten człowiek odezwał się znowu i powiedział, że skoro dwa razy pokonałem tylu konkurentów, to może coś ze mnie będzie. I tak się zaczęło. Poprawiałem się z sezonu na sezon. W końcu Citroen zaproponował mi jeden start we Francji w ich samochodzie. Wygrałem. Potem dali mi samochód na mistrzostwa Francji, które wygrałem. Rok później wystartowałem w eliminacjach mistrzostw świata w San Remo i zająłem drugie miejsce. I tak to się potoczyło – okazja za okazją…

[b]Niektórzy pana rywale zasiadają za kierownicą samochodu WRC w wieku 17 czy 18 lat. Nie żałuje pan, że zaczął tak późno?[/b]

Chodzenie po dyskotekach ze znajomymi też było fajnym zajęciem...

[b]Teraz pewnie nie ma pan na to czasu?[/b]

Po rajdzie po prostu jadę do domu i żyję normalnym życiem. Spędzam czas z córką, widuję się z przyjaciółmi, uprawiam inne sporty.

[b]Był pan krytykowany za „niechlujny” wygląd, nieogoloną twarz. Obchodzą pana takie komentarze?[/b]

Nie zwróciłem na to większej uwagi. To moje sprawy, a nie ich problemy.

[b]Obecnie w mistrzostwach świata startują tylko dwa zespoły…[/b]

Ważne jest obniżenie kosztów. Wiem, że szykowane są nowe przepisy na sezon 2011. Będzie taniej i łatwiej dla nowych producentów. Obecnie poziom Citroena i Forda jest tak wysoki, że żaden nowy zespół praktycznie nie ma szans. My pracujemy od wielu lat nad naszym samochodem według takich samych przepisów, wszystko jest dopracowane. Dlatego zmiana przepisów jest dobrym pomysłem, bo wszyscy zaczną od zera.

[b]Którego z rywali uważa pan za najgroźniejszego?[/b]

Marcusa Gronholma. Kiedy miał dobry dzień, był trudny do pokonania. Robił jednak więcej błędów niż Mikko Hirvonen. On jeździ nieco wolniej niż Marcus, bo chyba jest mniej szalony, i zawsze dojeżdża do mety.

[b]Zna pan już trasę Rajdu Polski. Jak wrażenia?[/b]

Wygląda interesująco, choć obawiam się, że nawierzchnia jest zbyt miękka. Po pierwszym przejeździe będą się robić dziury, samochód nie będzie się dobrze prowadził. Odcinki są bardzo szybkie, ale jest też wiele trudnych, wąskich partii. Zobaczymy, jak będzie. Moja przewaga w mistrzostwach świata zmalała z 20 pkt do siedmiu i dobrze byłoby przestać gubić punkty, ale wiem, że jeśli nie pojadę na 100 procent, to nie pokonam fordów.

[b]W Rajdzie Polski startuje Krzysztof Hołowczyc. Jak pan ocenia jego szanse?[/b]

Trudno powiedzieć, nie znam go. Lokalnym kierowcom nigdy nie jest łatwo walczyć z nami. Chociaż kiedy pierwszy raz jechałem w Rajdzie San Remo, nikt się nie spodziewał, że będę w czołówce, a jednak byłem.

[ramka]Sebastien Loeb, urodzony 26 lutego 1974 roku w Haguenau (Alzacja). Najbardziej utytułowany kierowca rajdowy. Pięciokrotny mistrz świata (2004 – 2008) w barwach Citroena. W klasie WRC startuje od 2002 roku. Wygrał 52 rajdy, 78 razy stawał na podium. Jego pilotem od 11 lat jest Daniel Elena. Ostatnio Francuzi uznali go za najbardziej lubianego sportowca kraju[/ramka]

[b]Rz: Testował pan samochód Red Bulla w Formule 1, startował w 24-godzinnym wyścigu Le Mans. Czym różni się jazda rajdówką od samochodu wyścigowego?[/b]

[b]Sebastien Loeb:[/b] Różnice są ogromne. W rajdach dużo improwizujesz, nie znasz drogi. Masz tylko dwa przejazdy zapoznawcze całej trasy, musisz w tym czasie zrobić notatki. Więcej się ślizgasz, jeździsz po różnej nawierzchni. W Formule 1 jedziesz cały czas po tym samym torze, ważna jest powtarzalność. Przyczepność, zwłaszcza przy dużej prędkości, robi wrażenie. Jeśli zaczynasz się ślizgać, to jest za późno i lądujesz poza torem. Niesamowita jest też skuteczność hamulców. Kiedy jadę po torze czy to samochodem Formuły 1, czy Le Mans, uzyskuję dobre czasy, bo jestem przyzwyczajony do szybkości i może trochę improwizuję, ale i tak jestem sekundę, półtorej za najlepszymi. Te ostatnie ułamki sekund są zawsze najtrudniejsze do odrobienia.

Pozostało 86% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!