Warszawa to dla nas nie tylko Łazienki, Stare Miasto i Trakt Królewski – mówi Katarzyna Komar-Michalczyk z fundacji Hereditas, autorka rozpoczynającego się dziś festiwalu Warszawskie Dziedzictwo Postindustrialne.
[srodtytul]Na fabrycznym szlaku[/srodtytul]
– Na terenie miasta są zabytki, których nie powstydziłyby się Łódź czy Śląsk. O ich istnieniu wie jednak niewielu warszawiaków – dodaje Komar-Michalczyk i zaprasza na towarzyszące czteromiesięcznemu wydarzeniu wykłady i wędrówki poznawcze pofabrycznym szlakiem.
Michał Krasucki, historyk z Wojewódzkiego Urząd Ochrony Zabytków, który o godz. 10 w Muzeum Gazownictwa poprowadzi pierwsze festiwalowe spotkanie, szacuje, że jest ich nawet między 150 a 200.
– Ostały się głównie na Woli i Pradze, którymi poprowadzą trasy naszych wycieczek – mówi i jednym tchem wymienia zabytkowe budynki: – Fabryka koronek przy Burakowskiej, garbarnia na Okopowej, odlewnia na rogu Żelaznej i Grzybowskiej, fabryka lamp przy Szwedzkiej, fabryka drutu przy Objazdowej...