Pożar wybuchł przed godziną 5.30. Spaliła się połowa budynku i dach. Strażacy walczyli, by ogień nie przenosił się na dalsze części budynki. Dogaszanie potrwa co najmniej kilka godzin. Jak powiedział rzecznik Państwowej Straży pożarnej, Paweł Frątczak, spaliła się największa z czterech hal tzw. Chińskiego Centrum Handlowego, o powierzchni 3 tys. metrów kwadratowych. Zawalił się dach tej hali.
W halach znajdują się produkty, które dość łatwo płonią, w tym odzież i kosmetyki.
Strażacy mówią, że ok. godziny 6 część kupców próbowała wydostać towar z płonącego obiektu. Musiała interweniować policja.
Pozostałe hale, które znajdują się w pobliżu nie są już zagrożone, ale straty będą ogromne. Płonąca hala była hurtownią towaru z Azji, który trafiał potem do sklepów i na bazary w całej Polsce. Jaj właścicielami byli Turcy, ale handlowali w niej głównie Chińczycy i Wietnamczycy.
Likwidacja zarzewi ognia ma trwać do późnych godzin wieczornych. Strażacy przeczesują metr po metrze pogorzelisko w poszukiwaniu ewentualnych nowych zarzewi ognia.