Śmigłowiec Kania wystartował z białostockiego lotniska Krywlany w sobotę po godz. 15. Za sterami usiadł 49-letni pilot z kilkunastoletnim doświadczeniem lotniczym. Lecieli z nim 35-letni nawigator i o rok młodszy operator. Ok. godz. 17.30 kontakt z załogą się urwał. Chwilę później służby ratunkowe zostały powiadomione o możliwym wypadku helikoptera w okolicy miejscowości Klukowicze. Po nocnej akcji poszukiwawczej wrak śmigłowca odnaleziono na polach uprawnych po białoruskiej stronie.
Na razie nikt nie chce mówić o przyczynach katastrofy. To zadanie specjalnej komisji badającej wypadki lotnicze. Okoliczności katastrofy badają też Białorusini, którzy przeprowadzą sekcję zwłok ofiar.