Co się stało na pokładzie

Aktywiści Flotylli Wolności trafili do więzień w Izraelu. Czy są wśród nich tureccy islamiści?

Publikacja: 02.06.2010 03:39

Demonstranci w Strefie Gazy protestowali przeciw zaatakowaniu konwoju

Demonstranci w Strefie Gazy protestowali przeciw zaatakowaniu konwoju

Foto: AFP

– Na statku pełno było krwi – relacjonowała turecka aktywistka Nilufer Cetim, trzymając na rękach niemowlę. Dzięki temu, że miała ze sobą małe dziecko, Izraelczycy nie zamknęli jej w więzieniu tak jak inne osoby zatrzymane na pokładach statków Flotylli Wolności. Została deportowana do Stambułu, gdzie we wtorek rozmawiała z dziennikarzami.

– Izraelczycy próbowali zatrzymać konwój. Strzelali w powietrze. Potem wdarli się na pokład. Zachowywali się niezwykle brutalnie – mówiła Turczynka. Podczas ataku znajdowała się na tureckim statku „Mavi Marmara”, na którym doszło do najkrwawszych starć. To tam komandosi zastrzelili dziesięć osób.

[wyimek]610 aktywistów znalazło się w więzieniu w Beer Szewie. Prawdopodobnie zostaną deportowani[/wyimek]

Do domu wróciło też sześciu Greków, którzy znajdowali się na statku „Sfendoni”. – Strzelali do nas plastikowymi kulami, razili nas prądem i okładali pałkami – relacjonował Dimitris Gielalis. Według Greków Izraelczycy brutalnie bili aktywistów również na lądzie, podczas przesłuchań po internowaniu Flotylli w porcie Aszdod. Informacji tych nie udało się potwierdzić, gdyż reszta aktywistów – około 600 osób – została zamknięta w izraelskich więzieniach. Wczoraj wieczorem pojawiły się informacje, że Izrael zamierza deportować wszystkich zatrzymanych. – Nie mamy z nimi żadnego kontaktu. Odebrano im telefony. Nadal nie wiadomo, kto zginął, kto został ranny. Rodziny odchodzą od zmysłów. To, co robi Izrael, jest nieludzkie – powiedziała „Rz” Greta Berlin z Ruchu na rzecz Wolnej Gazy, który zorganizował rejs.

Do ataku na Flotyllę Wolności – konwój sześciu statków z pomocą humanitarną dla zamkniętej przez Izrael Strefy Gazy – doszło o godzinie 4 nad ranem w poniedziałek. Komadosi przypuścili szturm po tym, gdy konwój odmówił skierowania się do portu w Aszdod, gdzie Izraelczycy chcieli skontrolować zawartość ładowni.

Nadal nie wiadomo jednak, co dokładnie stało się na pokładzie. Dlaczego komandosi otworzyli ogień do pasażerów? Wczoraj pierwszego wywiadu ze szpitalnego łóżka udzielił oficer, który kierował działaniami na pokładzie. Dziennik „Haarec” określił go mianem „kapitana R.”: „Byłem drugim, który ześlizgnął się po linie na statek. Widziałem, że poprzedni żołnierz został natychmiast napadnięty przez tłum. Po chwili ja też musiałem walczyć z kilkoma terrorystami uzbrojonymi w pałki i noże”.

To właśnie R. jako pierwszy nacisnął spust. – Strzeliłem do faceta, który zaatakował mnie nożem. Tłum zrzucił mnie na dolny pokład. Tam znowu się na mnie rzucili. Poczułem w brzuchu ostrze noża. Ratowałem się, wyskakując za burtę – relacjonował, dodając, że komandosi oczekiwali jedynie biernego oporu.

Na potwierdzenie swojej wersji Izrael opublikował wczoraj film nakręcony podczas akcji. Rzeczywiście widać na nim ludzi wściekle atakujących żołnierzy kijami. Zdaniem organizatorów Flotylli film został spreparowany. – Nie widać na nim tego, co było wcześniej. Czyli komandosów strzelających do bezbronnych ludzi. Część aktywistów rzeczywiście złapała to, co było pod ręką. Walczyli jednak o życie – powiedział „Rz” organizator rejsu, palestyński działacz z Londynu Arafat Szoukri.

Niewykluczone, że z komandosami bili się młodzi tureccy islamiści. Jak dostali się na statek Flotylli? Jednym z organizatorów rejsu była muzułmańska, charytatywna Turecka Fundacja na rzecz Praw Człowieka (IHH). Według zachodnich źródeł grupa ta powiązana jest z terrorystami – al Kaidą, sunnickimi rebeliantami w Iraku, talibami i Hamasem. – Znamy IHH doskonale. Grupa ta pod przykrywką działalności charytatywnej wspiera terrorystów – powiedział „Rz” izraelski ekspert ds. Turcji prof. Efraim Inbar.

W 1996 roku CIA odnotowała, że IHH ma powiązania z Iranem i wspiera „działalność ekstremistyczną”. W 2006 roku tureckie służby specjalne dokonały nalotu na biuro IHH w Stambule. Agenci znaleźli broń i materiały wybuchowe. Billingi wskazywały, że pracownicy biura dzwonili do mieszkania al Kaidy w Mediolanie. „Część aktywistów IHH, wchodząc na pokład statku, powiedziała, że spisała testamenty”, mówił „Daily Telegraph” ekspert z USA Henry J. Barkey.

Czyżby tureccy islamiści wykorzystali zachodnich aktywistów pokojowych, by sprowokować krwawą bitwę? – To bzdury – oburza się Szoukri. – IHH to znana organizacja charytatywna. Jeżeli to są terroryści, to nie rzucaliby w Izraelczyków kamieniami, tylko bombami. Te absurdalne opowieści to wytwór propagandy Izraela, który chce usprawiedliwić masakrę bezbronnych aktywistów pokojowych – mówi.

– Na statku pełno było krwi – relacjonowała turecka aktywistka Nilufer Cetim, trzymając na rękach niemowlę. Dzięki temu, że miała ze sobą małe dziecko, Izraelczycy nie zamknęli jej w więzieniu tak jak inne osoby zatrzymane na pokładach statków Flotylli Wolności. Została deportowana do Stambułu, gdzie we wtorek rozmawiała z dziennikarzami.

– Izraelczycy próbowali zatrzymać konwój. Strzelali w powietrze. Potem wdarli się na pokład. Zachowywali się niezwykle brutalnie – mówiła Turczynka. Podczas ataku znajdowała się na tureckim statku „Mavi Marmara”, na którym doszło do najkrwawszych starć. To tam komandosi zastrzelili dziesięć osób.

Pozostało 85% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!