Jedna osoba zginęła, a osiem zostało rannych w wyniku awarii sieci gazowej w Zielonej Górze, do której doszło wczoraj po południu. Ewaukowano 6,5 tys. mieszkańców z trzech osiedli: Pomorskie, Śląskie i Raculka.
– To, co działo się na początku, było przerażające. Wybuchy miały miejsce w różnych mieszkaniach – mówił w TVN24 Michał Radoszko, reporter regionalnej telewizji lubuskiej.
Gwałtowny wzrost ciśnienia w instalacji gazowej doprowadził do wybuchu gazu w kuchenkach i pożaru w trzech mieszkaniach.
Ofiara śmiertelna to 50-letni mężczyzna. – Znaleziono go w zsypie jednego z budynków. Do szpitala pogotowie zabrało rannych, prawdopodobnie nie doznali groźnych dla życia obrażeń – mówił wieczorem mł. bryg. Dariusz Kaczmarek z Komendy PSP w Gorzowie.
Mieszkańców ewakuowano, bo choć po odcięciu gazu zagrożenie wybuchami minęło, to jednak ulatniający się gaz mógł jeszcze znajdować się w mieszkaniach. Ok. 200 z nich udało się do szkół i akademików, pozostali znaleźli schronienie u rodzin.