Moje dzieci uwielbiają koty, dlatego odwiedzamy wszystkie wystawy – mówi Monika Karpacka, która przyszła w niedzielę do Areny Ursynów z pięcioletnią Zuzią i siedmioletnim Kacprem. – Syn marzy o szczeniaczku, a córka o kotku. Najbardziej podobają jej się maine coony, bo są duże i mają mnóstwo miękkiego futra, prawie jak pluszaki. Na razie oglądamy, może w przyszłości zdecydujemy się na zwierzaka – albo kota, albo psa ze schroniska.
Rasowy kot to spory wydatek: sześciomiesięczne kocięta bengalskie, kropkowane i przypominające serwala kosztują 2 tys. zł, brytyjskie krótkowłose, bardzo towarzyskie, lubiące się przytulać i pozwalające na pieszczoty – ok. 1,5 tys. zł, a niemal łyse devon rexy, przeznaczone do hodowli, kosztują nawet tysiąc euro.
Międzynarodową Wystawę Kotów Rasowych zorganizował Elitarny Klub Kota Rasowego. Wzięło w niej udział ok. 500 kocich piękności różnych ras, a wśród nich koty syberyjskie, ragdolle, norweskie leśne, maine coony, brytyjskie krótkowłose, devon rexy, cornish rexy, persy, egzotyki, rosyjskie niebieskie i wiele innych.
Największą atrakcją wystawy był bardzo rzadko wystawiany w Polsce bezwłosy kot rasy sfinks. – Szkoda, że nie ma ochoty bardziej się zaprezentować – mówiła Marta Książek stojąca przy klatce ze sfinksem. – Koty są piękne, ale większość wygląda na zmęczone i śpi.
W niedzielę z okazji mikołajek wybrano najpiękniejszą mikołajkową klatkę wystawową. Pierwsze miejsce zajęła Lidia Zakrzewska, której kocia klatka przypominała strój Mikołaja. Tytuł najpiękniejszego kota domowego, czyli nierasowego, zdobył ciemnowłosy, sympatyczny Krecik Agaty Kruszony-Zawadzkiej. Oprócz kotów można było oglądać też myszy, świnki morskie i szczury rasowe. W punkcie Schroniska na Paluchu zbierano karmę dla mieszkających w nim kotów.