[b]Czy Polacy dojadą na święta czymś innym, prócz własnego samochodu?[/b]
[b]Cezary Grabarczyk:[/b] Tak. Dojadą i wrócą ze świąt koleją. Prezesi spółek kolejowych usłyszeli ode mnie wyraźny przekaz: nie może się powtórzyć sytuacja, która wydarzyła się po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy. Sprawdzam systematycznie, czy spółki zaczęły współpracować ze sobą i czy usprawniły procedury. Także, czy pracownicy kolei zaczęli wykazywać troskę o pasażerów. Mam wrażenie, że ten wstrząs wywołał pierwsze pozytywne reakcje.
[b]Co właściwie wydarzyło się na kolei? [/b]
Rozkład jazdy, przygotowywany w listopadzie, powinien być wcześniej ogłoszony. Aż do grudnia przeciągnęły się uzgodnienia między przewoźnikami. Atak zimy spotęgował chaos, co zresztą nie jest żadnym usprawiedliwieniem. Kolej może wygrać rywalizację z innymi środkami transportu swoją niezawodnością. Tu jednak to się nie udało.
[b]Dlaczego stanowisko stracił koalicyjny wiceminister? "Zielony kozioł ofiarny" – jak go określiła opozycja. [/b]