W Zachodniopomorskiem awaria sieci energetycznej rozpoczęła się w czwartek późnym wieczorem. Łamiące się pod ciężarem śniegu drzewa zrywały linie energetyczne. Prądu nie było w wielu miejscowościach powiatów polickiego, goleniowskiego, części Szczecina i powiatu kamieńskiego. Energetycy próbowali przywrócić zasilanie.
– Po usunięciu części usterek pojawiały się następne, co więcej, w trudno dostępnym terenie – powiedział Grzegorz Gwiazda, dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
W Wigilię i pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia prądu mogło nie mieć nawet 5 tysięcy mieszkańców. W ciągu dwóch dni pracownicy pogotowia energetycznego wycięli około 400 drzew, niekiedy pomagali im strażacy. Dopiero wczoraj opanowali sytuację, choć jeszcze wieczorem ok. 250 odbiorców nie mogło włączyć światła w domach.
Wczoraj po ciemku świętowało także ok. 8 tys. mieszkańców Pomorza z okolic Wejherowa, Tczewa, Kartuz, Starogardu Gdańskiego i Trójmiasta. Ekipy naprawcze miały problem z przedarciem się przez głęboki śnieg do zerwanych linii energetycznych i połamanych słupów. Awarie stopniowo udawało się jednak usunąć i wieczorem w tym regionie prądu nie było w ok. 800 – 900 gospodarstwach.
Z kolei z powodu roztopów podnosił się poziom niektórych rzek. Najgorsza sytuacja była na Odrze w województwie zachodniopomorskim, gdzie zwały lodu blokowały nurt. W Krajniku Dolnym woda podchodziła pod domy i zalała piwnice. W ciągu nocy z soboty na niedzielę poziom rzeki podniósł się o 33 cm, wczoraj o kolejne siedem.