Berliński adwokat Stefan Hambura chce by premier wyjaśnił śledczym jakie konkretne informacje w raporcie rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) wzbudziły jego zastrzeżenia i z jakimi znanymi mu faktami mijają się zawarte w nim stwierdzenia.
- Mój wniosek to konsekwencja zmiany stanowiska pana premiera Donalda Tuska co do wyników pracy strony rosyjskiej w sprawie wyjaśnienia przyczyny katastrofy smoleńskiej - wyjaśnia "Rz" mec. Hambura. - Premier Tusk poinformował w Brukseli 17 grudnia 2010 roku, że projekt raportu MAK jest bezdyskusyjnie nie do przyjęcia.
Wtedy to właśnie strona polska odrzuciła projekt rosyjskiego raportu o przyczynach katastrofy 10 kwietnia, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent RP z żoną i elita polityków z czołowych polskich partii. Premier Tusk uznał, że raport nie może zostać przyjęty z powodu niedbalstwa, błędów i bezpodstawności niektórych wniosków rosyjskich ekspertów, którzy jednostronnie interpretują fakty. Do 210 stronicowego raportu strona polska zgłosiła aż 148 stron uwag. Obydwa dokumenty są tajne.
[srodtytul] Ważny świadek Donald Tusk[/srodtytul]
Berliński adwokat uzasadnia swój wniosek interesem prawnym rodzin ofiar katastrofy. "Przekładanie przesłuchania Premiera Tuska jako świadka w niniejszym postępowaniu na późniejszy termin doprowadziłoby do naruszenia praw pokrzywdzonych, których reprezentuję" - pisze Hambura w uzasadnieniu. - "Europejska Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności gwarantuje prawo do rzetelnego procesu. A z jej artykułu 2 (...) wynika proceduralne prawo do efektywnego i skutecznego śledztwa. Efektywne śledztwo jest śledztwem prowadzonym bez zbędnej zwłoki, dotyczy to również przesłuchań ważnych dla śledztwa świadków."